Nocna wędrówka po duchowy spokój

Na trasie IV Lubelskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej

Około 2500 osób wyruszyło wieczorem w piątek 9 marca na IV Lubelską Ekstremalną Drogę Krzyżową. Najkrótszy szlak wytyczony wokół Zalewu Zemborzyckiego miał długość nieco ponad 30 km. To właśnie ta trasa – niebieska oraz fioletowa, licząca ok. 41 km, cieszyły się największym zainteresowaniem.


Przejście do Wąwolnicy trasą bł. Władysława Gorala zadeklarowało ponad 680 osób. Mikołaj Kołodziejczyk, student UMCS, na EDK był drugi raz. – Najtrudniej było, kiedy zdałem sobie sprawę, że moje buty nie nadają się na tak długie wyprawy. Mocno przeszkadzał mi ból stóp, jednak po kilku godzinach można się było do niego przyzwyczaić. Pod koniec trasy zauważasz fakt, że twoje nogi nie są przystosowane do takich dystansów i po prostu odmawiają posłuszeństwa, dlatego też nie robiliśmy dłuższych postojów. Przy stacjach zatrzymywaliśmy się tylko, by przeczytać rozważania i ruszaliśmy dalej. Każda dłuższa przerwa powodowała, że jeszcze bardziej czuło się trasę w nogach – wspominał Mikołaj. – Bardzo podobały mi się tegoroczne rozważania, głównie dlatego, że były to opowieści zwykłych ludzi, które bardzo łatwo można było odnieść do swojego życia. Szczególnie trafiło do mnie jedno – żeby bardziej słuchać innych.

Dla wytrwałych

Najdłuższa, nowa trasa liczyła ponad 51 km. Chęć przejścia tym szlakiem zadeklarowało ponad 260 osób. Z pewnością tej nocy sprzyjała pątnikom dobra pogoda, więc nawet taka odległość nie stanowiła ogromnego wyzwania. – Po raz drugi szedłem na lubelskiej EDK i tym razem wybrałem trasę czarną, żeby sprawdzić swoje możliwości. Przemierzenie EDK dało mi duży pokój duchowy oraz radość po dotarciu do celu, a także możliwość przeżycia ekstremalnego wysiłku dla ciała. Z pewnością wybiorę się na kolejną taką drogę krzyżową – powiedział Michał Chyliński, nauczyciel.

Refleksja nad sobą

Jak napisał w książeczce z rozważaniami ks. Jacek Stryczek, pomysłodawca EDK, „dla wielu stała się pomysłem na życie, sposobem na twórczą pracę nad sobą”. Niewątpliwie kilka godzin marszu w ciemności i samotności, skłania do refleksji”.
Angelika Golińska, studentka KUL, wybrała trasę czerwoną błogosławionego Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego (46 km). – Zapewne jak każda osoba, która wyrusza na szlak, tak i ja zastanawiałam się nad tym, jaki jest cel podejmowanego przeze mnie wysiłku. Myślę, że było nim ofiarowanie Panu Bogu czasu i tego wysiłku wędrowania. Był to też czas poświęcony dla drugiego człowieka, zarówno tego, który szedł obok mnie, ale też i tego, za którego mogłam się modlić. To była idealna okazja dla mnie samej na przemyślenie wielu rzeczy – mówiła Angelika.
Oprócz pokonania swoich lęków: słabości pątnicy zmierzyli się ze świadectwami kilku osób, które były opisem do każdej stacji drogi krzyżowej. Jak wspominała Angelika, najbardziej w pamięci zapadło jej to, jak ważne w życiu jest pełne zaangażowanie i rzetelność w podejmowanych przez nas działaniach. – Na stacji XI ponadto wskazane zostało, że często w życiu stajemy się niewolnikami własnego myślenia o braku możliwości. Nasze słabości czy ograniczenia sprawiają, że nie wierzymy w realizację naszych dobrych pragnień, a wystarczy spojrzeć na Jezusa, który mimo tego, że był przybity do Krzyża, że jego ruchy były ograniczone, nadal był człowiekiem wolnym – mógł kochać – podkreślała uczestniczka.

Być bliżej Boga

Z roku na rok rośnie zainteresowanie EDK, a ci, którzy zdecydowali się pójść pierwszy raz, nie żałują podjętego trudu. Justyna Skoczylas, tegoroczna maturzystka, wybrała niebieską trasę św. Faustyny Kowalskiej, tak jak około 580 innych pątników. – Namówiła mnie do tego ciocia. Na początku miałam wątpliwości, ale po dłuższym czasie stwierdziłam, że to będzie dobry sposób na przemyślenie życia i zbliżenie się jeszcze bardziej do Boga – opowiadała Justyna. – Dzięki tegorocznym rozważaniom dostrzegłam, co zyskuję: wiarę we własne możliwości i ufność, że gdy będzie źle, to Bóg mnie wysłucha. Z każdą stacją uświadamiałam sobie jego wielką miłość do mnie.
Ks. Jacek Stryczek kończy swój wstęp do rozważań takimi słowami: „Wyjdź, aby znaleźć lepszy czas. Szukaj lepszego siebie”. Z pewnością każdy uczestnik zmierzył się z jakimś trudem i cierpieniem, ale niejeden za rok powróci na szlak, aby dalej odnajdywać to, co ma w sercu.
Pełne rozważania można pobrać ze strony: www.edk.pielgrzymka.lublin.pl. Tam również można przeczytać świadectwa innych osób, które podjęły trud EDK.
Magdalena Gładysz

News will be here