Nowi sąsiedzi urządzili piekło

Nowi, prawdopodobnie dzicy lokatorzy, którzy wprowadzili się do bloku przy ul. Mickiewicza 24a, zamienili życie dotychczasowych mieszkańców w piekło. O pomoc ludzie zwrócili się do radnego Mariusza Kowalczuka, a ten o interwencję poprosił władze miasta, przy okazji „ścinając się” z wiceprezydent Dorotą Cieślik.

Radny Mariusz Kowalczuk problem mieszkańców bloku Mickiewicza 24a poruszył podczas posiedzenia jednej z komisji rady miasta. – Chodzi o jedno z mieszkań, które zostało – z tego, co mówili mi mieszkańcy – prawdopodobnie zajęte bezprawnie przez jakąś rodzinę.

Rodzina ta „na okrągło” robi burdy, awantury, nie tylko w mieszkaniu, ale również na klatce. Mieszkańcy, w zdecydowanej większości ludzie starsi, boją się wyjść na zewnątrz. Mieszkańcy przekazali mi, że miasto już interweniowało w tej sprawie, ale chciałbym się dowiedzieć, co było przedmiotem tej interwencji i jakie są plany dotyczące tego mieszkania – mówił radny Mariusz Kowalczuk (KR „Chełmianie”).

Obecna na posiedzeniu Sabina Bałut, dyrektor Departamentu Nieruchomości, nie była w stanie „na gorąco” odpowiedzieć na pytania radnego, ale zapewniła, że zapozna się ze sprawą. Zaraz zwróciła jej uwagę wiceprezydent Dorota Cieślik, która napomniała dyrektor, aby ta wyjaśniła zgromadzonym i oglądającym posiedzenie komisji przez internet, że lokalami zarządza PUM, a nie miasto.

– Pani dyrektor, prosiłabym, aby jasno wybrzmiało, kto zarządza z tymi mieszkaniami i z jakiego powodu mieszkańcy może myśleli, że miasto – zaznaczyła wiceprezydent, co obruszyło radnego Kowalczuka.

– Pani prezydent, o ile dobrze się orientuję, to PUM jest spółką miasta. Nie wiem czy pani chce umyć ręce od tego problemu? W jakim celu pani mi to tłumaczy? Proszę o interwencję, bo się źle dzieje i tyle. Skończmy tę dyskusję – oznajmił Kowalczuk.

Do problemu mieszkańców ul. Mickiewicza 24a dyrektor Departamentu Komunalnego wróciła podczas ostatniej sesji rady miasta, by poinformować radę, że pracownicy PUM-u i Urzędu Miasta byli pod wskazanym przed radnego adresem.

– Sprawa będzie wyjaśniana. Gdy to się stanie, poinformuję, jak została załatwiona. Przede wszystkim chodzi o wstąpienie w stosunek najmu po zmarłej osobie – wyjaśniła dyrektor Bałut. (w)

News will be here