Oko Cordoby

Patryk Osieleniec, niepełnosprawny 20-latek z Włodawy, właśnie wydał swoją drugą powieść sensacyjną Oko Cordoby. Tym razem książkę wydali w całości jego rodzice ze środków własnych. Cały 200-egzemplarzowy nakład dobrze się rozchodzi, a dochód zostanie przeznaczony na turnusy rehabilitacyjne Patryka.

Przez wiele lat P. Osieleniec pisał do tzw. szuflady. Przed prawie trzema laty zaczął pisać pierwszą powieść sensacyjną – „Grę”. Zostało wydana na wakacje ub.r. w nakładzie tysiąca egzemplarzy. Patryk wydał ją dzięki pomocy włodawskiego Stowarzyszenia „Lepsze Jutro”.

– Od lat zaczytywałem się w książkach, zwłaszcza w powieściach sensacyjnych – mówi Patryk. – Chciałem jednak stworzyć coś na wzór Jamesa Bonda 007 z książek Iana Flemminga. Coś na wzór, ale jednak inaczej. Mój bohater jest kobietą i nie jest zbawcą świata, lecz bardziej musi się wymykać po całym świecie przestępcom różnej maści. Moja druga powieść – „Oko Cordoby” – to w dużej mierze nawiązanie do poprzednich przygód bohatera. Jednak spokojnie mogą czytać ją też ci, którzy pierwszej książki nie znają.

Patryk ma 20 lat, ukończył w tym roku I LO m. T. Kościuszki we Włodawie. Niestety maturę musi powtórzyć – z matematyki zabrakło mu jednego punktu. Patryk jest niepełnosprawny. Od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, ma ogromne problemy z chodzeniem. Jego wzrok też jest słaby, zwłaszcza lewe oko zgasło niemal zupełnie i rogówka juz nie reaguje nawet na światło.

Pomimo tego Patryka pasją pozostają książki. – Jeśli gdzieś w jakimś miejscu syn się zawieruszy, to od razu wiem, gdzie go szukać – tam, gdzie są książki – mówi jego mama. – Muszę często go po nocy gonić do snu, bo przy sztucznym świetle już w łóżku czyta. Jest tak zachłanny na nie, że potrafi jedną przeczytać dziennie i zawsze mu mało.

Patryk pisze swoje powieści na komputerze, dwoma palcami, dlatego 120-stronicowa powieść, jak ta ostatnia, pisana jest ponad rok. – Wszystko mam zawsze w głowie i muszę to tylko przelać do komputera – mówi. – Bywa jednak tak, że nad danym rozdziałem siedzę długo, bo nanoszę poprawki, zmieniam nieco sytuacje i dialogi. Nauczyłem się w życiu cierpliwości, dlatego nie zniechęcam się, a wciąż chcę czytać i pisać. To mój świat…

Mama Patryka marzy o tym, by pojawił się jakiś wydawca czy sponsor, który by pomógł rozwijać talenty i pasje jego syna. – Przydałby się też lepszy komputer, bo na tym, który mamy. jedno zdrowe oko też się meczy. Ale najważniejsze jest znalezienie pieniędzy na wydanie nowej powieści, która już jest w głowie Patryka.

Tym razem będzie to historia o tajemnym bractwie iluminatów.

Jako pierwsza pomoc w znalezieniu wydawcy czy sponsora obiecała naczelnik włodawskiej poczty – Katarzyna Wojtal. – Jestem przekonana, że uda mi się zainteresować tym wspaniałym chłopakiem ludzi, którym bezinteresowna pomoc leży głęboko na sercu. Bo wyjątkowy talent Patryka jest warty tej pomocy – mówi pani naczelnik. (pk)

News will be here