Opozycja chce nadzwyczajnej sesji

fot. Google Maps

Jest wniosek radnych opozycji o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Krasnostawskiego poświęconej trudnej sytuacji w rolnictwie, w związku z niekontrolowanym napływem zboża i innych płodów rolnych z Ukrainy. Wniosek wpłynął, zanim rząd w ubiegłym tygodniu wprowadził zakaz takiego importu, plombowanie transportów jadących przez Polskę tranzytem, a rolnikom obiecał dopłaty do zboża, nawozów i paliwa. Jednak w ocenie wnioskodawców wciąż jest o czym rozmawiać.

Pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji podpisało się siedmiu radnych: Janusz Szpak, Krzysztof Zieliński, Marek Piwko, Tadeusz Chruściel, Karol Babiarz, Marcin Zając i Bogusław Domański. O potrzebie zwołania takiego posiedzenia radny Szpak, były starosta krasnostawskiego, mówił już wielokrotnie, jeszcze w ubiegłym roku.

– Od prawie pół roku proszę starostę o zwołanie debaty rolniczej – mówił nam przed złożeniem wniosku o sesję nadzwyczajną Szpak. – Przecież wszyscy widzimy, co dzieje się w rolnictwie. Ze strony starosty nie ma jednak żadnej konkretnej odpowiedzi. Z grupą radnych uznaliśmy, że nie ma co czekać, dlatego też postanowiliśmy zwołać nadzwyczajne posiedzenie rady powiatu krasnostawskiego, by zająć się problemami rolników z naszego terenu. Liczę, że zaproszenia na sesję zostaną wysłane do wojewody lubelskiego, marszałka województwa lubelskiego, posłów i senatorów z naszego okręgu oraz ministra rolnictwa.

Radni-wnioskodawcy przygotowali też treść stanowiska, jakie chcieli przedstawić na sesji. Rada miała wyrazić w nim stanowcze zaniepokojenie trudną sytuacją ekonomiczną i społeczną polskich rolników oraz mieszkańców wsi spowodowaną błędną polityką rządu RP, w szczególności w sektorze produkcji zbóż, kukurydzy i rzepaku, ale także produkcji drobiu, owoców miękkich czy jaj, do czego doprowadził niekontrolowany import tych produktów z Ukrainy. Radni mieli wyrazić w stanowisku poparcie dla protestów rolników i stanowczo domagać się od rządu RP zablokowania importu ziarna i innych produktów rolniczych z Ukrainy, uruchomienia na właściwym cenowo poziomie skupu interwencyjnego i odpowiednich rekompensat dla producentów rolnych oraz ujawnienia podmiotów gospodarczych, które brały udział w imporcie tzw. zboża technicznego.

Tymczasem w ubiegłym tygodniu rząd spełnił większość z zawartych w stanowisku postulatów. Wprowadził zakaz importu z Ukrainy wymienionych w stanowisku płodów rolnych, plombowanie transportów, które mają przejeżdżać przez Polskę tranzytem i obiecał rolnikom dopłacić do każdej sprzedanej tony ziarna, dopłacić do nawozów i zwiększyć stawkę zwrotu od zakupionego paliwa.

Przewodniczący rady ma obowiązek zwołać sesję nadzwyczajną w ciągu 7 dni od wpłynięcia wniosku. Czy w obecnej sytuacji wnioskodawcy go podtrzymają?

– Uważam, że nadal jest nad czym debatować i apelować do rządu o właściwe dbanie o interesy rolników i reszty społeczeństwa. Przez ponad pół roku rządzący pozostawali głusi i nie robili nic, by uniemożliwić niekontrolowany import z Ukrainy, a nawet radzili rolnikom, by wstrzymali się ze sprzedażą np. zboża, bo później będzie droższe. Teraz co prawda podjęli w końcu jakieś kroki, obiecują dopłaty, ale koszt tych dopłat mających pokryć rolnikom straty sami spowodowali, a teraz będą musieli je pokryć wszyscy podatnicy, w tym rolnicy – mówi jeden z wnioskodawców.

– Zresztą dopłaty nie rozwiążą wszystkich problemów. Przez import na krajowym rynku są takie nadwyżki zboża i innych produktów, że nie wiadomo czy teraz ktoś będzie je chciał kupić od naszych rolników i czy do żniw uda się opróżnić elewatory i magazyny. Naprawdę jest o czym rozmawiać – przekonuje. (s)

News will be here