Piękne pożegnanie Pana Rysia

W kościele w Sawinie zorganizowano mszę dziękczynną za wieloletnią pracę Ryszarda Sawki na tutejszym cmentarzu. Popularny Pan Rysio pomagał przy pochówkach i dbał o nagrobki przez 50 lat. Teraz odszedł na zasłużoną emeryturę.

– Trwając wraz z Maryją w adwentowym oczekiwaniu, kierujemy dziękczynienie Panu Bogu za 50 lat posługi i opieki nad cmentarzem przez pana Rysia – mówiła podczas mszy Elżbieta Steć z kółka parafialnego przy kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Sawinie. – Odkąd sięgamy pamięcią, mamy przed oczami obraz pana Rysia właśnie na cmentarzu i jeśli była jakakolwiek potrzeba skontaktowania się z nim, to wiadomo gdzie należało go szukać – dodała.

Ryszard Sawka przez pół wieku opiekował się cmentarzem w Sawinie, pełnił też rolę grabarza. – Towarzyszył nam w najważniejszych momentach życia – tych radosnych i tych najtrudniejszych, wymagających pokornego usłużenia, bez którego trudno wyobrazić sobie celebrę małych i wielkich wydarzeń religijnych w kościele i na cmentarzu – kontynuowała Elżbieta Steć. Parafianka podkreślała, że pan Ryszard pracował w niezwykle trudnych warunkach. Na cmentarzu, w wąskich alejkach, gdzie wykonywanie wszelkiego rodzaju czynności np. przygotowania do pogrzebu, wymagają dużo. – A trzeba to było robić niezależnie od pogody czy pory roku. Zimą podczas siarczystych mrozów, zanim można było rozpocząć prace, należało rozpalić ognisko, by grunt odtajał – podkreślała Steć.

Ale posługa na cmentarzu to także zwykłe sprawy, takie jak: naprawy, porządkowanie, koszenie chwastów. – Bywało też, że z naszej strony było niezrozumienie, zwłaszcza jeżeli chodzi o segregację odpadów. Prośby, napomnienia, te płynące także z ambony, z trudem docierają do wielu z nas, pozostawiając ten problem opiekunowi cmentarza – zauważyła.

Elżbieta Steć podkreśliła, że dopiero w takim momencie, jak przejście na emeryturę, uświadamiamy sobie jak ważną i odpowiedzialną posługę dla lokalnej społeczności pełnił Ryszard Sawka. – Cichy, pokorny, cierpliwie znoszący trudy. W tym miejscu nie możemy pominąć także żony pana Rysia, Marii.

Pani Maria, dyrektor, nauczyciel, daje piękne świadectwo nam wszystkim służebnej postawy względem tego, co najważniejsze, ramię w ramię z mężem tak samo, tam gdzie trzeba i kiedy trzeba. Panie Rysiu, Boży robotniku, dziękujemy Ci za 50-letnią pokorną, służebną posługę, za troskę o cmentarz, za obecność przy nas w najtrudniejszych chwilach wielkiego cierpienia związanego z odejściem kogoś bliskiego – mówiła Steć. (kg)

News will be here