Płacili ogromną cenę za walkę o wolność

Gdy w 1950 roku Stanisław Kupczyński, żołnierz Armii Krajowej z Chełma, został zatrzymany przez Urząd Bezpieczeństwa i osadzony na Zamku w Lublinie, miał zaledwie 25 lat. Po procesie usłyszał jeden z najgorszych wyroków – dożywocie. – Mimo to cieszył się, że będzie żył – wspomina jego żona. Przed tygodniem obchodziliśmy
81. rocznicę utworzenia Armii Krajowej. O kombatantach nie zapominają żołnierze 19 Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej.


14 lutego przypadała 81. rocznica powstania Armii Krajowej. Wojska Obrony Terytorialnej od początku swojego powstania kultywują tradycję AK, utożsamiają się z reprezentowanymi przez nią wartościami i odwiedzają kombatantów ze Stałego Rejonu Odpowiedzialności, przekazują im paczki i kwiaty. Delegacja 19 Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej z mjr. Adamem Panasiukiem, dowódcą 191 Batalionu Lekkiej Piechoty na czele odwiedziła ppor. Stanisława Kupczyńskiego ps. „Niski” i por. Eugeniusza Mariańskiego ps. „Kula”.

Losy ppor. Kupczyńskiego są szczególnie trudne i chwytają za serce. Jako 18-latek poszedł do wojska. W 1943 roku przedostał się na Wołyń, by walczyć w oddziale „Korda”, który tworzył 27. Wołyńską Dywizję AK. Był członkiem oddziału AK „Zręba” w obwodzie krasnostawskim.

Należał też do oddziału AK dowodzonego przez mjr. Józefa Wojtuniuka ps. „Sęk-Zawieja”, który już po wojnie (w 1945 roku) stoczył nierówną walkę z sowieckim NKWD i żołnierzami komunistycznego UB w Lesie Siostrzytowskim. Oddział został zdziesiątkowany a ppor. Kupczyńskiemu, jako jednemu z nielicznych, udało się przeżyć. Wojna nie zakończyła jego walki i gehenny. W 1950 roku został aresztowany przez chełmski Urząd Bezpieczeństwa i osadzony na Zamku w Lublinie. Jako niespełna 25-latek usłyszał wtedy wyrok dożywocia.

– Mimo to cieszył się, że będzie żył, bo za działania partyzanckie i walkę z komunistyczną władzą można było dostać karę śmieci – wspomina jego małżonka. W więzieniach w Rawiczu, Sieradzu, Wronkach i Strzelcach Opolskich ppor. Kupczyński spędził siedem lat do czasu aż ogłoszono amnestię. Pomimo swoich 98 lat kombatant dobrze się trzyma i chętnie spotkał się z żołnierzami 19 NBOT. Ma ogromne wsparcie w swojej żonie, ale brakuje mu przyjaciół, którzy odeszli już z tego świata.

Na zdrowiu podupadł niestety drugi żołnierz AK, por. Eugeniusz Mariański z Józefina. Jego rodzinę wojna zastała na Wołyniu, gdzie wstąpił w szeregi AK. Był uczestnikiem bitwy „o tory” pod Jagodzinem na Ukrainie. Wojna zmusiła go do ucieczki z rodzinnych stron. Ostatecznie wraz z małżonką i trójką dzieci osiadł w Józefinie niedaleko Chełma. (bf)

News will be here