Początek ekoproblemu?

Z oczyszczalni ścieków w Wierzbicy do wód gruntowych przedostają się fekalia i zanieczyszczają pobliskie ujęcie wody – twierdzi mieszkaniec gminy. Zawiadomił o tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ale kontrola na miejscu niczego złego nie wykazała. – Wszyscy bagatelizują problem – uważa mężczyzna.

– Oczyszczalnia ścieków w Wierzbicy szwankuje – twierdzi mieszkaniec gminy, który zaalarmował nas o wycieku nieczystości w ubiegły piątek. – Na rozlewiska wokół niej wypływa jakiś śmierdzący muł, a zdarza się, że rów, do którego odprowadzana jest oczyszczona woda, jest zapchany. W pobliżu jest przecież ujęcie wody. Te fekalia mogą doprowadzić do jego skażenia.

Mężczyzna twierdzi, że wydajność oczyszczalni mocno spadła po tym, gdy trzy lata temu podpięto do niej całe osiedle Wierzbica. – A wkrótce potem, zamiast ją rozbudować, podłączono kolejnych odbiorców z Koziej Góry, Pniówna i Busówna – mówi.

O rzekomym zanieczyszczeniu powiadomił Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Chełmie i na wszelki wypadek w Lublinie, bo – jak mówi – miejscowi urzędnicy bagatelizowali wcześniej ten problem.

– Dostaliśmy informację o 15.30 i pół godziny później nasz inspektor był już na miejscu – mówi Andrzej Wereszczyński, p.o. kierownika chełmskiej delegatury WIOŚ. – Ale to zgłoszenie się nie potwierdziło. Inspektor nie zauważyła żadnych wycieków, plam czy zawiesin na wodzie. Nie było nic, co wskazywałoby na zanieczyszczenie. Nawet nie było podstawy do pobrania próbek wody.

Kierownik przyznaje, że sporo zgłoszeń np. od funkcjonariuszy straży granicznej czy wędkarzy się potwierdza, ale w tym przypadku nie było niczego niepokojącego.

– Mieliśmy w Wierzbicy niedawno kontrolę planową, i nie stwierdziliśmy, poza drobnymi niedociągnięciami, poważnych nieprawidłowości – mówi kierownik. – Wiele gmin ma kłopoty z oczyszczalniami, ale ta w Wierzbicy jest akurat jedną z nowszych w powiecie chełmskim. Każdą skargę oczywiście traktujemy poważnie i będziemy się bacznie przyglądać. Ale dziś nie możemy tam niczego zarzucić.

– Są badania, certyfikaty, wszystko działa i jest ok – uważa też Bożena Deniszczuk, wójt Wierzbicy.

Każda oczyszczalnia musi spełnić określone parametry czystości ścieków. A badają to certyfikowane laboratoria. Wyniki z Wierzbicy nie budziły do tej pory zastrzeżeń WIOŚ. (bf)

News will be here