Pogorzelcy potrzebują naszej pomocy

– Najmłodsza córka poczuła dym i obudziła się. Przybiegła do mnie przerażona: „Mamo, nasz dom się pali”. Wybiegliśmy z dziećmi tak, jak staliśmy, bez ubrań. Syn zdążył jedynie złapać za telefon, żeby wezwać straż – opowiada drżącym głosem pani Monika. W kilka chwil ogień zabrał im wszystko. Teraz od nas zależy, jak potoczą się losy 5-osobowej rodziny z Liszna. Pomóżmy im odbudować dom na święta, potrzebne są nie pieniądze, a materiały budowlane.

We wtorek (14 listopada) około godziny 5 dyżurny straży otrzymał wezwanie do pożaru w Lisznie (gmina Rejowiec Fabryczny).
– Na miejsce pojechały dwa zastępy PSP z Chełma, jeden zastęp z Krasnegostawu i dwa OSP – z Rejowca i Kaniego. Łącznie osiemnastu ratowników. Paliło się poddasze domu jednorodzinnego, drewniany strop budynku. Przypuszczalnie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Straty wycenione zostały na trzydzieści tysięcy złotych – informuje mł. bryg. Wojciech Chudoba, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie.
Jeszcze przed przybyciem strażaków rodzina zdołała sama wydostać się z domu. Obyło się bez ewakuacji, ale u 15-latki stwierdzono lekkie zatrucie tlenkiem węgla. Dziewczynka została oddana pod opiekę załogi karetki pogotowia (nie wymagała hospitalizacji, ale skutki zatrucia, złe samopoczucie i ból głowy, odczuwała jeszcze przez kilka dni).
– Mąż był w pracy, a ja sama w domu z dziećmi. Wszyscy spaliśmy. W pewnej chwili przybiegła do mnie najmłodsza córka i zaczęła mnie budzić, krzycząc, że nasz dom się pali. Zerwałam się na nogi i obudziłam drugą córkę i syna. Wszędzie było pełno dymu. Próbowałam gasić ogień wodą, ale nie było szans. Uciekaliśmy tak, jak staliśmy, bez ubrań. Syn zdążył jedynie złapać w biegu telefon, żeby zadzwonić po straż. Musiałam wrócić po psa, bo nie chciał wybiec sam, a dzieci wyrwały się za mną, gęsiego, do domu. Bały się, że coś mi się stanie, nie chciały mnie zostawić samej, a ja krzyczałam, żeby czekały po drugiej stronie ulicy – opowiada roztrzęsiona Monika Sneka, której pożar zabrał dach nad nad głową.
Jedynie dwie sąsiadki wyszły z domów, by pomóc ofiarom nocnego pożaru…
– Rodzina może liczyć na wsparcie gminy i lokal zastępczy. Oddelegowaliśmy też pracowników do pomocy przy uprzątnięciu terenu – zapewniał Zdzisław Krupa, wójt gminy Rejowiec Fabryczny.
5-osobowa rodzina Sneków została bez własnego kąta, bo ich dom nie nadaje się do mieszkania. Wszystko jest zniszczone i zalane. – Ubrania się upierze i wywietrzy. Na razie nic nie możemy sprawdzić, ale mam nadzieję, że sprzęty AGD i RTV będą działać – pociesza się pani Monika.
Pierwszą noc spędzili u rodziny, ale jest ciasno, nie ma miejsca dla wszystkich. Nawet najlepszy lokal zastępczy nie zastąpi własnego mieszkania, dlatego apelujemy do ludzi dobrej woli, by wsparli rodzinę z trójką dzieci – tym bardziej teraz, gdy powoli czuć już ducha świąt Bożego Narodzenia.
Aby odbudować dom jeszcze przed zimą i świętami, pilnie potrzebne są materiały budowlane. Głównie – płyta OSB i paździerzowa (22 szt.), wełna mineralna (22 rolki), płyta kg (32 szt.), folia izolacyjna (200 mkw.), łaty dachowe (60×60, 60 mkw.), siatka do łączeń płyt (3 rolki) oraz klej (2 worki), przewody elektryczne (30 mb. – 3×2,5 mkw. oraz 30 mb. – 2×1,5mkw.). Materiały można przekazać osobiście (Liszno 8b, 22-170 Rejowiec Fabryczny) lub przez urzędników gminnych. Nie bądźmy obojętni. (pc)

News will be here