Poparzeni dla kasy

By zdobyć fortunę, niestraszne były im cierpienia, które sami sobie zadawali. Przed sądem w Lublinie dobiega końca proces grupy mężczyzn, którzy celowo wylewali na siebie ukrop, doznając dotkliwych oparzeń różnych części ciała. A wszystko po to, żeby zgarnąć z firm ubezpieczeniowych wysokie odszkodowania za nieszczęśliwe wypadki. Zdradziło ich to, że wszyscy chronili… genitalia


Sprawa toczy się od dwóch lat. Miała zakończyć się w zeszłym tygodniu wyrokiem, ale sąd wznowił przewód, aby precyzyjnie ustalić kwoty wyłudzonych pieniędzy.
Śledczy przedstawili zarzuty 6 mieszkańcom Lublina. Oskarżeni mieli ustalony schemat działania. Najpierw zawierali polisy z różnymi towarzystwami ubezpieczeniowymi. Im więcej ich było, tym lepiej. Główny oskarżony, 44-letni Waldemar F. zawarł umowy aż z 13 firmami ubezpieczeniowymi. Potem dochodziło do tajemniczych, nieszczęśliwych wypadków, najczęściej w kuchni. Mężczyźni ulegali poważnym poparzeniom. Zazwyczaj mieli rozległe obrażenia rąk, brzucha i nóg. Później trafiali do szpitala. Byli opatrywani, a potem długo leczeni. Z każdego wypadku mieli bogatą dokumentację medyczną. To ona pomagała im potem w uzyskaniu wysokich odszkodowań.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. LL

News will be here