Popłynął na paliwie

W Sawinie huczy o paliwowej „aferce”. Policja sprawdza czy kierowca Środowiskowego Domu Samopomocy tankował prywatny samochód za publiczne pieniądze, na co wskazują dowody i nagrania gminnego monitoringu. Ale smaczku sprawie dodaje fakt, że „bohater” zamieszania to syn wiceprzewodniczącej rady gminy, która do tej pory m.in. na sesjach najgłośniej chciała rozliczać obecną władzę.

Podobno sprawa wyszła od anonimu, który trafił do chełmskiej policji. Ktoś powiadomił śledczych, że kierowca ŚDŚ tankuje prywatne auto, a faktury płaci placówka. Jak długo trwał ten proceder i na jakie straty został narażony ŚDŚ, ustalają teraz funkcjonariusze wydziału ds. przestępstw gospodarczych Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Swoje postępowanie wszczęła kierownik ŚDS, Wioletta Socha. 1 marca br. wezwała kierowcę do pisemnych wyjaśnień zarzutów policji i rozbieżności ujawnionych po wewnętrznej kontroli. Chodziło na razie o rozliczanie paliwa w 2017 i 2018 roku.
Po wewnętrznej kontroli w ŚDŚ okazało się m.in., że kierowca nie przekładał pracodawcy dokumentów WZ z tankowania pojazdu, że służbowe auto tankowane było w dni wolne od pracy, a nawet podczas urlopu wypoczynkowego kierowcy, kiedy w rzeczywistości powinno stać na zamkniętym parkingu placówki. Albo dwa razy w ciągu dnia. A co najdziwniejsze, auto tankowane było nawet nie pod przysłowiowy „korek”, ale w ilościach przekraczających pojemność baku.
W wielu przypadkach na koniec dnia, oczywiście według dokumentów kierowcy, w samochodzie powinno być znacznie więcej paliwa niż może pomieścić zbiornik. Rzeczywiście ciekawe.
I chyba coś jest na rzeczy, bo kilka dni po piśmie przełożonej kierowca poprosił o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. I przyznał się, że w lutym co prawda zatankował prywatne auto i wziął ze stacji paliw WZ na Środowiskowy Dom Samopomocy, ale zrobił to nieumyślnie i w tym samym dniu odkupił paliwo, żeby naprawić swój błąd. Natomiast stan paliwa na 22 lutego (komisja ŚDŚ wykryła, że faktyczny stan w zbiorniku różni się od tego w dokumentach o ponad 14 litrów) mógł nie zgadzać się w związku z… warunkami atmosferycznymi. Jedno jest pewne.
Tego paliwa rzeczywiście sporo wyparowało.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że „bohater” zamieszania to syn Marianny Błaszczuk, wiceprzewodniczącej rady gminy, która – jak część opozycji – nadal nie może pogodzić się ze zmianą władzy w Sawinie i która chętnie na sesjach pierwsza rzuca się do rozliczania wójta i swoich przeciwników.
W sprawie kierowcy policja prowadzi dochodzenie o przestępstwo z art. 286 Kodeksu Karnego – Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Będziemy skrupulatnie śledzić przebieg postępowania. (s)

News will be here