Posłanka porzuciła Lewicę

Chełmscy działacze i sympatycy lewicy żądają od posłanki Moniki Pawłowskiej, by zrzekła się mandatu. Parlamentarzystka w ostatnich dniach odwróciła swoje upodobania polityczne. Opuściła Lewicę i przeszła do partii Porozumienie Jarosława Gowina.

Informacja, jaką w niedzielę wieczorem 21 marca br. opublikowała posłanka Lewicy Monika Pawłowska, oburzyła całe chełmskie środowisko lewicowe. Podziękowała za wspólną pracę i działania w ramach Lewicy, informując, że wybrała inną polityczną drogę i związała się z partią Porozumienie wicepremiera Jarosława Gowina.

Monika Pawłowska należała do „Wiosny” Roberta Biedronia, która to formacja przed wyborami parlamentarnymi połączyła siły z partią „Razem” i Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Związana z powiatem ryckim Pawłowska zabiegała o pierwsze miejsce na liście w okręgu lubelskim, ale w konfrontacji z szefem wojewódzkich struktur SLD, Jackiem Czerniakiem, nie miała najmniejszych szans. Ostatecznie wyraziła zgodę na kandydowanie z okręgu chełmskiego nr 7, gdzie dostała dającą wielkie szanse na mandat jedynkę. W kampanii wyborczej otrzymała duże wsparcie od chełmskich działaczy Sojuszu. Z Chełma na liście, na piątym miejscu, znalazł się Michał Gołoś, ale wszystkie siły zostały skierowane na wspieranie Pawłowskiej.

Liderka chełmskiej listy Lewicy dostała blisko 13 tysięcy głosów. Najwięcej w Chełmie, bo prawie 2 tysiące. Ten wynik zapewnił jej miejsce w sejmowych ławach. W sejmie została wiceszefową klubu parlamentarnego Lewicy.

Jej nieoczekiwana decyzja o nagłym przejściu z Lewicy do Porozumienia oburzyła całe chełmskie środowisko związane z SLD. Działacze Sojuszu są wściekli na Pawłowską, bo – jak mówią – gdyby nie poparcie wyborców o lewicowych poglądach, dziś nie byłoby jej w sejmie. W Internecie na posłankę, która z dnia na dzień zmieniła swoje upodobania polityczne, wylała się fala krytyki. Jej wyborcy czują się przez nią oszukani i oczekują, że parlamentarzystka zachowa się honorowo, i zrzeknie się mandatu. – Głosowaliśmy na kandydatkę lewicy, a nie Porozumienia. Dlatego żądamy od pani Pawłowskiej, by zrezygnowała z zasiadania w sejmie – twierdzi jeden z nich.

Z drugiej jednak strony, jak ustaliliśmy, działacze chełmskiej lewicy, nie uronili ani jednej łzy za posłanką Pawłowską. – Nikt z nas za tą panią nie będzie tęsknił. Kiedyś powiedziała, że w Chełmie nie ma lewicy, co jest kompletną bzdurą. Przez 12 lat rządziliśmy miastem. Zapomniała, że mogła na nas liczyć w kampanii. Chciała w naszym mieście tworzyć struktury Wiosny, ale żaden z działaczy SLD nie był zainteresowany przejściem do tej formacji – zaznacza jeden z działaczy miejskiego SLD.

Agata Fisz, przewodnicząca struktur Sojuszu w Chełmie, nie chciała komentować decyzji posłanki, która od ponad tygodnia jest w Porozumieniu. – Ta sprawa nie zasługuje nawet na komentarz – ucięła krótko była prezydent Chełma.

Nieoficjalnie wiemy, że parlamentarzystka była w konflikcie z lubelskim posłem Jackiem Czerniakiem. Odwrócić miał się od niej też szef krajowych struktur SLD, Włodzimierz Czarzasty, po tym jak Pawłowska na początku marca br. oddała hołd Żołnierzom Wyklętym, co nie spodobało się zwłaszcza działaczom partyjnej młodzieżówki.

Przejście posłanki Pawłowskiej do Porozumienia nie odbiło się też szerokim echem wśród parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy. Żaden z liczących się w regionie polityków partii Jarosława Gowina, ale również Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski nie zajął żadnego stanowiska na portalach społecznościowych. Pawłowska w jednym z wywiadów miała powiedzieć, że współpracuje z prezydentem Chełma Jakubem Banaszkiem, związanym z Porozumieniem. Na jej słowa europosłanka Beata Mazurek odpowiedziała, że to „ściema”.

Monika Pawłowska uważa, że podjęła odważną decyzję. – Chcę postępować zgodnie z własnym sumieniem i do czego zobowiązałam się wobec moich wyborców – podkreśla posłanka. – Czas pandemii zmusza do analizowania i oceny różnych polityków i ugrupowań. Z przykrością stwierdzam, że dzisiejsza Lewica zupełnie nie przypomina ugrupowania, z którym się kiedyś związałam. Przed laty łączyła nas społeczna wrażliwość. Przekonanie, żeby robić coś konkretnego dla ludzi. Niestety dzisiejsza Lewica niemal wyłącznie stawia na sprawy światopoglądowe. To nie jest moja droga, nie po to wchodziłam do polityki. Ludzie oczekują konkretnych efektów, a nie ideologicznych gierek.

Tak czy inaczej to polityczna wolta. Czas pewnie pokaże prawdziwe motywy zmiany politycznych barw.

– Jeżeli posłanka Pawłowska myśli, że w kolejnych wyborach do sejmu dostanie dobre miejsce na liście Zjednoczonej Prawicy, to jest w dużym błędzie. Jej przejście do Porozumienia jest dużym zaskoczeniem również dla nas – podkreśla jeden z chełmskich prawicowych działaczy. (s)

News will be here