130 wolontariuszy z puszkami, występy artystyczne, licytacje, atrakcje dla młodszych i starszych, koncerty i oczywiście światełko do nieba. Tegoroczny świdnicki finał rozgrzał niemal całe miasto, a Miejski Ośrodek Kultury przez cały dzień witał tłumy gości.
Świdnickiemu Finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jak zwykle nie brakowało rozmachu. Wydarzenie, podobnie jak w ubiegłym roku, zostało zaplanowane w Miejskim Ośrodku Kultury. Do akcji włączyło się 130 wolontariuszy i kolejne dziesiątki osób, które odpowiadały za organizację finału. W tym roku pieniądze zebrane podczas finału trafią na zakup sprzętu medycznego dla maluchów i seniorów.
Świdnicka Orkiestra wystartowała z samego rana. Na ulice ruszyli wolontariusze, w budynku MOK trwały próby przed występami. O 10.00 sala widowiskowa zapełniła się rodzicami, którzy przyszli obejrzeć popisy najmłodszych artystów, czyli świdnickich przedszkolaków. Na scenie wystąpili: Teatr Lalki (MOK), dzieci z Przedszkola nr 3, 4, 5, 6 i 7, a także mali artyści z niepublicznych przedszkoli Sigma i Pi, Kubuś Puchatek i Przyjaciele, Tęczowy Domek i Bajkowy Świat.
W przerwach występów odbywały się licytacje. W holu działał również sklepik z najróżniejszymi gadżetami. W tym roku w siedzibie MOK na bieżąco odbywało się również liczenie zebranych pieniędzy przez pracowników banku Pekao S.A. Z godziny na godzinę przybywało świdniczan, którzy przychodzili do MOK wesprzeć orkiestrę. – Wrzuciliśmy już datek do puszki, teraz chcemy coś jeszcze kupić albo wylicytować – mówili Małgorzata i Jarosław Majchrowie ze Świdnika. – Jesteśmy bardzo wdzięczni za orkiestrę i za sprzęt w szpitalach. Korzystała z niego nasza córka. Właśnie wtedy na własnej skórze przekonaliśmy się, jak wiele dobrego robi WOŚP.
Do MOK co chwilę przychodzili również wolontariusze z puszkami. – Nie wiem, ile jest w środku, ale na pewno sporo – śmiała się Ania, która z samego rana wyruszyła zbierać pieniądze – Nie spotkałam się z niczyją niechęcią, wręcz przeciwnie – wiele osób, kiedy mnie zobaczyło z puszką, podchodziło, żeby wrzucić pieniądze.
Od południa w MOK trwał blok młodzieżowy. Na scenie zaprezentowali się: Zespoły Tańca Nowoczesnego Flex i Flex Mini, Świdnicki Zespół Baletowy, Zespół Tańca Nowoczesnego Ambaras, Leszczyniacy, Dziecięcy Chór Gospel i Świdnicki Gospel Choir, Fabryka Pomarańczy, Zespół Muchachos i przedszkolaki z „siódemki”. Z pokazami przyjechali również karatecy z LZKT i zawodnicy z LKSW Dan.
O 17.00 przyszedł czas na licytację główną. Do zdobycia były m.in.: złote serduszko WOŚP, płyty z autografami, koszulki i piłki od świdnickich siatkarzy, obrazy, orkiestrowe gadżety, miniaturka AW 101 czy wizyta w Sejmie RP. Chętnych do licytowania nie brakowało. Tegoroczną gwiazdą wieczoru był świdnicko – lubelski zespół Coś Tak O, który kilka godzin wcześniej zagrał również z lubelską orkiestrą. O 20.00 tradycyjnie wszystkie sztaby w kraju i za granicą połączyło „światełko do nieba”.
Do zamknięcia numeru na koncie świdnickiej WOŚP było 32 523 zł. Na szczegółowe podsumowanie świdnickiego finału orkiestry zapraszamy do kolejnego numeru „Nowego Tygodnia”.
(kal)