Powrót dyrektor Starosławskiej

Marszałek Jarosław Stawiarski ogłasza powrót na stanowisko dyrektora COZL, prof. Elżbiety Starosławskiej

Od czwartku szefową Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej ponownie jest prof. Elżbieta Starosławska. Choć nie było tajemnicą, że początkowo marszałek Jarosław Stawiarski nie był entuzjastą powrotu dyrektor Starosławskiej na to stanowisko, to uległ naciskom „Solidarności”, która groziła strajkiem, jak również rekomendacjom wpływowych osób nie tylko z PiS, a tych w otoczeniu szefowej onkologii nie brakuje.

Podobno zegarek najlepiej naprawia ten, kto go zepsuł. Zarząd Województwa postanowił sprawdzić prawdziwość tego poglądu w dużej skali, stąd marszałkowie zdecydowali się na zawarcie ugody z doc. Elżbietą Starosławską, formalnie przywracając ją na stanowisko dyrektora COZL. W zamian nazywana powszechnie „świętą Elżbietą” lekarka zobowiązała się zrezygnować z roszczeń finansowych wobec województwa, wysuwanych w związku ze zwolnieniem jej przed trzema laty przez Zarząd, kierowany wówczas przez marszałka Sławomira Sosnowskiego.

Ten zebrał się na odwagę i odwołał dyrektor pomimo sprzeciwu związków zawodowych i pewnego oporu w samej koalicji, obciążając ją odpowiedzialnością za chaos panujący przy planowaniu i realizacji rozbudowy COZL, a także wprowadzenie w błąd Zarządu Województwa co do zasadności i możliwości finansowania bardzo rozszerzonej działalności szpitala, na którą nie udało się pozyskać środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Z kolei odrębnie prowadzone postępowania oczyściły dyr. Starosławską z zarzutów o konflikt interesów przy organizacji zamówień publicznych dla Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

COZL nad przepaścią

Przez ostatnie trzy lata inwestycja w COZL ślimaczyła się nie mniej niż poprzednio, przez co szpital zyskał szyderczą nazwę „Centrum w Budowie”. Cięcia płacowe i kadrowe nie przynosiły wymaganego przez marszałków zbilansowania budżetu placówki, w której z kolei nieustannie wrzały konflikty kadrowe, podsycane przez słabo związanych z medycyną decydentów. W okresie tym zwolennikami powrotu Starosławskiej byli członkowie zakładowej „Solidarności”, do których dołączył także wojewoda Przemysław Czarnek i … Radio Maryja.

Przy takim wsparciu dla prof. Starosławskiej marszałek nie miał innego wyjścia, jak przywrócić dyrektor na stanowisko, co ogłosił na wspólnej z dyr. Starosławską konferencji prasowej. Przed szefową COZL nie lada wyzwanie. Placówka na koniec ubiegłego roku miała ponad 80 mln zł straty (przed pierwszym objęciem stanowiska dyrektorki przez doc. Starosławską Centrum nie przynosiło strat), a na dokończenie jej rozbudowy potrzeba ok. 160 mln złotych, tylko na tegoroczne zadania inwestycyjne ponad 80 mln złotych i kolejnych kilkanaście milionów na zakup wyposażenia. Marszałek Jarosław Stawiarski oficjalnie zapewnia jednak, że jest dobrej myśli i ma przekonania, że nowa-stara dyrektor podoła tym wyzwaniom.

– Mam wiedzę na temat sytuacji finansowej i tego, co działo się przez ostatnie trzy lata, gdy pani profesor nie było w COZL. Uważam, że to właśnie te lata zadecydowały, że sytuacja jest niewesoła. Liczę na to, że teraz będzie się systematycznie poprawiała. Pani profesor jest gwarantem tego, że powinno być lepiej – mówił podczas konferencji marszałek.

Z kolei były marszałek Sławomir Sosnowski uważa, że przywrócenie na stanowisko dyr. Starosławskiej to ryzykowny krok ze strony zarządu województwa. – Uważam, że jej zwolnienie dyscyplinarne było koniecznie i nieodzowne. Gdybym tego nie zrobił, to można byłoby mi zarzucić brak nadzoru nad szpitalem. Dziś pani Starosławska wraca do niego w sytuacji, gdy uporządkowana przez nas jest kwestia rozbudowy, wyprowadzone na prostą sprawy administracyjne. Z pewnością pani profesor dostaje szansę, by naprawić to, co sama zepsuła – stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sosnowski. TK

 

News will be here