Precz z naszego parkingu!

Mieszkańcy pobliskich wspólnot panoszą się na parkingu SM „Bazylany”. Nie pomagają ciągłe upominania, kartki za wycieraczkami, tablice informacyjne ani monitoring. Żądni nienależnych im miejsc „obcy” nie mają oporów nawet przed pyskowaniem prezesowi spółdzielni.

O parkingowej wojnie Spółdzielni Mieszkaniowej „Bazylany” z pobliskimi wspólnotami pisaliśmy wiosną tego roku. Dziś temat wraca.

– Problem nie został rozwiązany. Wspólnoty mieszkaniowe Małachowskiego 1, Małachowskiego 1A, Małachowskiego 1B, Małachowskiego 3, z powodu braku miejsc parkingowych u siebie, co jest wyłącznie ich wewnętrznym problemem, korzystają notorycznie z parkingów należących do sąsiadującego osiedla – zwłaszcza parkingu przy ulicy Małachowskiego 2 – burzą się mieszkańcy spółdzielni.

Jak podnoszą, parking spółdzielni nie jest ogólnodostępny, a został wybudowany z funduszy jej mieszkańców do korzystania wyłącznie przez nich. Tymczasem, wracając z pracy, ludzie nie mają gdzie postawić auta, bo miejsca zastawione są przez samochody mieszkańców którejś z przyległych wspólnot.

Adam Pękała, prezes SM „Bazylany”, przyznaje, że sytuacja jest patowa. Nie pomagają nawet ustawione niedawno tablice informacyjne „Teren prywatny” czy „Parking wyłącznie dla mieszkańców SM Bazylany” oraz zainstalowany monitoring. Kłopot w tym, że nie ma przepisu pozwalającego na karanie „obcych” za zajmowanie miejsca pod nie swoim blokiem. Pracownicy spółdzielni robią tyle, ile mogą, czyli proszą i upominają, zostawiają kartki za wycieraczkami samochodów. Reakcje są różne – jedna osoba przeprosi i przeparkuje, ale kilka kolejnych zareaguje wrogością.

Jak mówi Pękała, on sam nieraz został zrugany za zwrócenie uwagi komuś ze wspólnoty. Przykładowo, w ubiegłą środę (20 października), gdy wytknął parkowanie na terenie spółdzielni pani z dzieckiem i yorkiem. Z kolei na pisma z prośbą o rozmowę z najbardziej niezdyscyplinowanymi właścicielami samochodów o podanych rejestracjach zarząd wspólnoty odpowiedział w impertynencki sposób, sugerując, by pracownicy spółdzielni nie rozpowszechniali „danych wrażliwych” ich mieszkańców.

– To jak walka z wiatrakami. Pomógłby jedynie szlaban parkingowy, ale decyzję o jego budowie możemy podjąć na walnym. To z racji pandemii nie odbyło się w tym roku. Temat podejmiemy na zebraniu w przyszłym roku – zapowiada prezes SM „Bazylany”. (pc)

News will be here