Prezes Szawarska na boisku

Nie lada sensację przeżyli kibice, piłkarze i działacze Unii Rejowiec i Hetmana Żółkiewka. Przed meczem, jaki rozegrano na starym boisku w Siennicy Nadolnej, na murawę wbiegła z psem Janina Szawarska. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Cukrownik” i jednocześnie radna gminy Krasnystaw chciała przeszkodzić w rozegraniu spotkania. Nieskutecznie.

Kilkanaście tygodni temu działacze Unii Rejowiec zwrócili się z prośbą do zarządu klubu Brat Cukrownik z prośbą o możliwość rozegrania kilku spotkań na starym boisku w Siennicy Nadolnej. Wszystko przez to, że stadion w Rejowcu jest remontowany. Stanisław Lubaś, prezes Brata, po uzgodnieniach z wójtem gminy Krasnystaw Januszem Korczyńskim, wyraził na to zgodę. Unia Rejowiec zagrała w Siennicy Nadolnej m.in. z Unią Białopole (22 kwietnia) i Frassati Fajsławice (3 maja). Wszystko było w porządku do starcia z Hetmanem Żółkiewka (13 maja). – Tuż przed pierwszym gwizdkiem na boisko wbiegła jakaś pani z pieskiem – opowiada Zbigniew Rumiński, prezes klubu z Rejowca. – Krzyczała, kto nam pozwolił na granie, że nie będzie tu żadnego meczu, że ona sobie tego nie życzy. Nie wiedzieliśmy o co chodzi, mieliśmy bowiem stosowne pozwolenie na rozegranie spotkania właśnie na tym miejscu – dodaje. Po kilkuminutowym zamieszaniu kobieta odpuściła i mecz rozegrano. Unia przegrała 1:4. Osobą, która starała się nie dopuścić do wydarzenia okazała się Janina Szawarska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Cukrownik w Siennicy Nadolnej i radna gminy Krasnystaw.
– Pani prezes, emerytka Szawarska, po raz kolejny nie miała racji – komentuje zajście Stanisław Lubaś, prezes Brata Siennica Nadolna. – Boisko to jest własnością gminy, a z nią wszystko było uzgodnione, prezes Szawarskiej nic do tego. Ale jak ktoś nie może żyć bez konfliktu i agresji to cóż możemy na to poradzić – dodaje. Lubaś twierdzi, że to nie pierwsza sytuacja gdy Szawarska weszła w konflikt z piłkarskimi działaczami. – Gdy zakład energetyczny chciał położyć przyłącze energetyczne do budującego się nowego stadionu w Siennicy Nadolnej to weszła do wykopanego dołu usiłując nie dopuścić do wykonania prac. Dopiero interwencja policji pozwoliła je dokończyć – wspomina.
Prezes Szawarska nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że weszła na murawę przed meczem Unii Rejowiec z Hetmanem Żółkiewka bo według niej i okolicznych mieszkańców, piłkarskie spotkania nie powinny się na starym boisku w ogóle odbywać.
– Jest przecież nowy, piękny stadion za miliony, niech tam sobie grają, a nie pod blokami gdzie ludzie mieszkają – mówi. – Dopóki nie było nowego boiska jeszcze to tolerowaliśmy, ale teraz jest inna sytuacja. Nie życzymy sobie, by ktoś nam pod oknami przez dwie godziny się wydzierał, nie chcemy słuchać przekleństw, słów na „k”, na „ch” itp. Poza tym nikt po tych meczach nie sprząta, wokół boiska wala się wiele pustych butelek po piwnie i później pracownicy Spółdzielni muszą doprowadzać ten teren do porządku. Stąd moja interwencja – komentuje Szawarska. (kg, fot. SM Cukrownik)

News will be here