Prezesa odwołali zaocznie

Damian Adamczyk nie jest już prezesem MLKS „Włodawianka” Włodawa. W niedzielę (10 czerwca) bezpośrednio po meczu i w niepełnym składzie zebrał się zarządu klubu i bez udziału prezesa odwołał go z funkcji. Jego miejsce zajął Grzegorz Klimkowicz. Wielu podejrzewa, że to przysłowiowy „słup”, a rządzić klubem będą inni. Kto? Widać na zdjęciach wrzuconych na facebooka.

– Nie wiem, czy z tej decyzji się cieszyć czy smucić – mówi Damian Adamczyk, który o tym, że już nie jest prezesem, dowiedział się od nas. – Na pewno dłużej już się w tym tkwić nie dało, bo zarząd robił od jakiegoś czasu, co chciał, zupełnie mnie pomijając. Nie chwaląc się jednak, muszę powiedzieć, że ja sam zrobiłem więcej w tym czasie niż oni razem. Już byłem blisko finalizacji umowy ze strategicznym partnerem, miałem praktycznie zamówione nowe bramki, bo te obecne są bez atestu i zagrażają życiu i zdrowiu piłkarzy. Cały czas byłem w kontakcie ze sponsorami, bo nie ma co się oszukiwać, ale dzisiejszy sport opiera się na kasie. Obwinianie mnie natomiast o to, że nie byłem dostępny i nie kontaktowałem się z członkami zarządu, to najzwyklejsza nieprawda. Mnie się po prostu wydaje, że komuś bardzo zależy na tym, by ten klub zniszczyć albo tak namieszać, że do władzy wróci stary wieloletni prezes – mówi Adamczyk. Były już prezes twierdzi, że tylko dlatego nie zrezygnował sam, iż by to wyglądało jak poddanie się, porażka. Teraz jednak czuje się zwolniony z obowiązku odpowiadania za „całe zło” – obecne i przeszłe klubu.

Innym ciekawym wątkiem tej bulwersującej sprawy jest fakt, że zabrakło nawet przyzwoitości członkom klubu, by o tej decyzji – skądinąd zgodnej z prawem – poinformować zainteresowanego, czyli prezesa D. Adamczyka. Bowiem zgodnie ze statutem prezesa wybiera ze swego grona zarząd.

Przypomnijmy, że D. Adamczyk został prezesem MLKS „Włodawianka” w marcu br. po bardzo głośnych nieporozumieniach w klubie. Wtedy wybrano też cały zarząd w 5-osobowym składzie: D. Adamczyk, Daniel Ryl, Leszek Kuczyński, Grzegorz Klimkowicz oraz Andrzej Rusiński. W niedzielę (10 czerwca) 4-osobowy zarząd odwołał Adamczyka, powołując w jego miejsce Grzegorza Klimkowicza.

Tymczasem „na mieście” coraz częściej mówi się o powrocie do klubu b. prezesa, Ryszarda Nilipiuka, który z większością zarządu „Włodawianki” wybrał się na mecz towarzyski Polska – Litwa, co zresztą zostało uwiecznione na pamiątkowych fotografiach.

Co znamienne, informacja o zmianach w zarządzie nie została podana do publicznej wiadomości. (pk)

News will be here