Propozycja nie do przyjęcia

Przyjęcie jakiejkolwiek propozycji współpracy od urzędującego burmistrza byłoby nadużyciem zaufania moich wyborców, którzy chcieli zmiany władzy w mieście – mówi Marek Parada, który zaledwie 20 głosami przegrał w drugiej turze wyborów na burmistrza Rejowca Fabrycznego.

Przed tygodniem pisaliśmy o propozycji, którą burmistrz Rejowca Fabrycznego, Stanisław Bodys miał złożyć konkurentowi Markowi Paradzie. Nieoficjalnie mówiło się, że gotowy był podzielić się władzą z rywalem, z którym wygrał zaledwie dwudziestoma głosami i zaproponować mu stanowisko wiceburmistrza. Ale na przeszkodzie stanęły wymogi formalne, bo Parada ze średnim wykształceniem nie może być urzędnikiem. Bodys przyznał, że chce rozmawiać o współpracy.

Ale M. Parada wyklucza ją na takich zasadach. – Rozmawialiśmy kurtuazyjnie po wyborach, ale bez konkretów – mówi M. Parada. – Przyjęcie jakiejkolwiek propozycji współpracy od urzędującego burmistrza byłoby nadużyciem zaufania moich wyborców, którzy chcieli zmiany władzy w mieście a to aż połowa mieszkańców. Cieszę się ze swojego wyniku i bardzo dziękuję tym, którzy na mnie głosowali. Jako radny będę działał na rzecz miasta i będę robił wszystko, aby się rozwijało, ale zdaję sobie sprawę, że nie będę miał na nie takiego przełożenia jak burmistrz.

Podobno od współpracy z Bodysem Paradę odwodzili ci, którzy wspierali go w wyborach m.in. Marcin Kopciewicz i Piotr Deniszczuk. Ich zdaniem burmistrz nie tyle gotów był dzielić się władzą, ile chciał podzielić się kłopotem i wykorzystać PiS (Parada startował z komitetu tej partii-przyp.red), który rządzi w kraju i województwie do podreperowania miejskiej kasy. A miasto – jak przekonują od lat przeciwnicy Bodysa – jest w fatalnej sytuacji finansowej. (bf)

News will be here