Wraca temat domu kultury w Pawłowie. Tym razem za sprawą radnego Piotra Prokopiuka. – Sugestia, że rada programowa przy ośrodku powstała z inicjatywy jednego radnego, który nie był zadowolony z pracy poprzedniego kierownika, jest błędna – mówi, komentując pojawiające się spekulacje.
Niedawno pisaliśmy o kontrowersjach, jakie pojawiły się po konkursie na dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Pawłowie. Nie wszystkim spodobało się, że konkurs wygrała Agnieszka Herda, chociaż od półtora roku pełniła już obowiązki dyrektora placówki i dało się zauważyć, że mimo pandemii coś w ośrodku się dzieje. Przy okazji wiadomości o konkursie pojawiły się sugestie, że nowa dyrektor planuje likwidację rady programowej działającej przy ośrodku kultury.
A to dlatego, że jej członkowie przestali uczestniczyć w spotkaniach. Pojawiła się też sugestia, że rada powstała tak naprawdę na wniosek jednego radnego, który miał zastrzeżenia do pracy poprzedniego szefa GOK-u. Poprzednikiem A. Herdy był Andrzej Kosz, który został sekretarzem Urzędu Gminy w Rejowcu Fabrycznym. I chociaż nie pisaliśmy, kto konkretnie miał mieć zastrzeżenia, to odezwał się do nas radny Piotr Prokopiuk.
Przyznał, że to on był za powołaniem rady, ale zaprzecza, że nie podobała mu się praca A. Kosza. – Sugerowanie, że to z tego powodu powstała rada programowa, jest krzywdzące dla byłego dyrektora, który stworzył niesamowity produkt, jakim jest Jarmark Pawłowski. Imprezę, z której od lat słynie nasza gmina – mówi. – Owszem, pojawiały się z mojej strony pytania o to, dlaczego w ośrodku kultury przez pewien czas nic się nie działo, ale okazało się, że trwał tam remont. Tak naprawdę sam kierownik wyszedł z inicjatywą powołania rady programowej i zapraszał do niej innych społeczników. I miało to pozytywne efekty. Mieliśmy nawet wspólne pomysły na wydarzenia, których niestety z powodu pandemii nie udało się zmaterializować.
Radny przyznaje, że teraz faktycznie w radzie jest marazm i nie wszyscy biorą udział w spotkaniach, które raz na kwartał zwołuje nowa dyrektor. – Aczkolwiek sam nigdy nie odmówiłem przyjścia na radę – mówi. (bf)
