Radny nieobecny? Dieta się nie należy

Przedstawiciele Fundacji Wolności z Lublina dowodzą, że radni nie powinni dostawać diet za usprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniach komisji i sesjach. I wnoszą do Rady Miasta Chełm o zmianę uchwały w tej sprawie. Powołują się na wyroki sądowe i podają przykład Rady Miasta w Białej Podlaskiej. Co zrobią radni?

Niedawno poruszaliśmy temat diet miejskich radnych z Chełma. Informowaliśmy, że chociaż wzrosły one dwukrotnie, to wielu z nich nie zmotywowało to do bardziej wytężonej pracy i aktywności. Dziewięciu radnych przez cały ubiegły rok nie złożyło ani jednej interpelacji, zapytania, a kilku głos na sesjach czy komisjach zabierało „od wielkiego dzwonu”, ograniczając się do głosowań. A są też tacy, którzy regularnie opuszczają posiedzenia. I to ich dotyczy petycja, którą do Rady Miasta w Chełmie złożyła Fundacja Wolności z Lublina. Petycja dotyczy zmiany uchwały w sprawie ustalenia wysokości diet.

„Wnioskuję o wykreślenie zapisu, który stwarza możliwość pobierania diety przez radnych nieobecnych na posiedzeniach rady i jej komisji, po usprawiedliwieniu nieobecności, a także wskutek „zwolnienia lekarskiego lub innych uzasadnionych przyczyn” – czytamy w petycji.

Fundacja dowodzi, że radny, pomimo usprawiedliwionej nieobecności, nie ma prawa otrzymywać diety. „Radny jest obowiązany brać udział w pracach rady gminy i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych, do których został wybrany lub desygnowany” a „tłumaczenie nieobecności w pracach rady gminy i jej komisji „obowiązkami zawodowymi”, „chorobą” lub „wykonywaniem mandatu radnego” nie odnosi się do zapisu ustawy i nie może być przyjęte” – wyjaśniają autorzy petycji i powołują się na orzeczenia NSA, które mówią, że dieta radnych nie jest wynagrodzeniem, a jedynie zwrotem kosztów. Stanowi rekompensatę za utracone przez radnego zarobki, więc nie jest świadczeniem pracowniczym. Dlatego dieta należy się radnemu za uczestnictwo w pracach, a nie z tytułu samego faktu bycia radnym. Jeżeli radny nie wypełnia tego obowiązku, to nie może otrzymywać pieniędzy.

– Wyroki sądów jasno wskazują, że obecnie obowiązujące rozwiązania prawne dotyczące diet radnych w mieście Chełm są niezgodne z obowiązującym prawem. Zgodnie z powyższym, wysokość diety nie może być zachowana w sytuacji, gdy radny był nieobecny na sesji lub komisji, bo był chory, sprawował mandat radnego lub podał inny, ważny powód. Wśród usprawiedliwień składanych przez chełmskich radnych znaleźliśmy takie uzasadnienia jak: „wcześniej zaplanowany wyjazd”, „ważne obowiązku służbowe”, „ważne przyczyny prywatne”, a nawet brak uzasadnienia – pisze Fundacja. Powołuje się też na przykład Białej Podlaskiej, w której miejscy radni nie muszą usprawiedliwiać swoich nieobecności, bo bez względu na to, dlaczego nie byli na sesji czy komisji, przyjęte jest tam, że dieta im się nie należy.

Fundacja uważa, że zmiana uchwały przyniesie spore oszczędności miastu. Ale czy radni zdecydują się na taki krok?

– Sprawę diet reguluje uchwała rady miasta i trzymamy się jej zapisów. Były przyjęte co prawda już dawno, jednak przez ten czas organ nadzoru jej nie zakwestionował. Dostaliśmy petycję od Fundacji i przygotowana jest opinia prawna w tej sprawie. Temat na pewno stanie na posiedzeniu komisji skarg, wniosków i petycji, a także na najbliższej sesji – mówi Longin Bożeński, przewodniczący Rady Miasta Chełm.

Przewodniczący nie chciał powiedzieć, co prywatnie sądzi o petycji i czy radnym powinno się potrącać dietę za brak udziału w komisjach i sesjach. A jak będzie głosował, gdy petycja stanie na sesji? – Zgodnie z decyzją komisji skarg, wniosków i petycji – odpowiada. (bf)

News will be here