Radość prezydenta przedwczesna?

Prezydent Chełma, Jakub Banaszek

Ściągnięciem do Chełma 500 mln zł i tym samym zrealizowaniem obietnicy wyborczej, pochwalił się w mediach społecznościowych Jakub Banaszek, prezydent Chełma. Od razu pojawiły się głosy, że spora część tych pieniędzy obiecana jest na razie na papierze, a konkretny efekt majaczy w przyszłości. Są m.in. obiecanki pieniędzy na południową obwodnicę miasta czy wodorowe autobusy, a nie ma żadnej pewności, że w ogóle dojdzie do realizacji tych inwestycji. Miasto odpiera zarzuty.

– Nie wiem czy pamiętacie, ale w kampanii wyborczej obiecałem ściągnięcie do Chełma 0,5 mld środków na inwestycje w ciągu 6 lat. Wszyscy przeciwnicy, krytycy, uważali, że to ściema, kolejna obietnica, ale nie minęły jeszcze 4 lata i możemy pochwalić się przekroczeniem tej liczby – napisał na swoim facebooku Jakub Banaszek.

Prezydent Chełma dodał, że do końca obecnej kadencji jeszcze co najmniej 16 miesięcy (lub 22, jeśli kadencje samorządów zostaną przedłużone), a to oznacza według niego, że mieszkańcy mogą się spodziewać jeszcze wiele pozytywnych informacji o nowych pozyskanych środkach i nowych inwestycjach.

Od razu pojawiły się głosy, że prezydent chwali się pozyskaniem ogromnej kwoty pieniędzy, gdy te do Chełma jeszcze nie spłynęły, a obiecane są jedynie na papierze. Zarzuty dotyczą np. budowy obwodnicy południowej czy zakupu przez miasto wodorowych autobusów, na które Chełm ma dostać po 100 mln zł.

– Obie inwestycje są w powijakach, nie ma do nich projektów technicznych, a prezydent już ogłasza sukces – słychać w kuluarach. Mało tego, mówi się, że przy dzisiejszych cenach materiałów budowlanych, energii i paliw budowa obwodnicy pewnie zatrzyma się na 400 mln, a nie 250 mln jak wstępnie zapowiadano. Zapytaliśmy w mieście czy w związku z tym miasto nie obawia się, że inwestycja okaże się za droga do realizacji. Skąd urząd weźmie brakującą kwotę? Bo jeżeli obwodnica nie powstanie, a autobusy z jakichś przyczyn nie trafią do Chełma, urząd będzie musiał dotacje zwrócić.

Wojciech Wójcik, dyrektor Gabinetu Prezydenta, nie zgadza się z takim stawianiem sprawy.

– Należy zacząć od tego, że pieniądze nie są obiecane na papierze, ponieważ zostały przyznane miastu w ramach dofinansowań. Są to więc realne środki finansowe – przekonuje Wójcik.

Dyrektor podkreśla, że ze względu na swoją złożoność budowa obwodnicy czy zakup autobusów wodorowych muszą być rozłożone w czasie.

– Należy mieć bowiem świadomość, że od momentu pozyskania środków zewnętrznych, do momentu realizacji inwestycji zwykle mija trochę czasu, który jest z kolei niezbędny do zrealizowania wszystkich formalności. Podobnie rzecz miała się np. z młynem, gdy już po kilku miesiącach pojawiały się głosy, że – kolokwialnie mówiąc – „nic z tego nie będzie”. Tymczasem zarówno prezydent, jak i my tłumaczyliśmy, że mamy do czynienia z pewnym procesem, który po prostu musi być realizowany krok po kroku. 27 lipca ogłosiliśmy przetarg na wyłonienie wykonawcy prac budowlanych – mówi Wójcik

Jeżeli chodzi o południową obwodnicę, dyrektor podkreśla, że miasto tuż po przyznaniu pierwszego dofinansowania, będzie ubiegać się o kolejne. – To logiczne, ponieważ nie da się zrealizować tak dużego przedsięwzięcia w oparciu o wyłącznie środki miejskie. W najbliższym czasie ogłoszony zostanie przetarg na opracowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego z elementami koncepcji programowej. To kluczowy dokument, który pozwoli zarówno na wypracowanie koncepcji obwodnicy, m.in. jej dokładnego przebiegu wraz z wszelkimi uwarunkowaniami, jak i oszacowanie przybliżonej kwoty. Wcześniejsze analizy wykazywały, iż realizacja tej inwestycji wyniesie ok. 250 mln zł. Nie mamy natomiast danych dotyczących tego, by takie przedsięwzięcie mogło kosztować 400 mln zł – komentuje.

Na zakup autobusów wodorowych miasto ma obiecane 100 mln zł. – Trwają prace poprzedzające ogłoszenie pierwszego postępowania przetargowego. Jego celem będzie wyłonienie wykonawcy, który przygotuje właściwe zamówienie na zakup pojazdów wodorowych. Mamy bowiem do czynienia z bardzo złożonym przedsięwzięciem, dlatego konieczne jest, by specyfikacja zamówienia na zakup autobusów została opracowana przez specjalistyczny podmiot, obeznany w realiach dotyczących pojazdów wodorowych – tłumaczy dyrektor.

Według Wojciecha Wójcika pojawiające się sugestie, że obie z omawianych inwestycji są w powijakach, są sporym nadużyciem. – Nad każdym z przedsięwzięć pracują bowiem urzędnicy, a tematy idą do przodu. Na wszystko jednak, co zrozumiałe, potrzeba czasu. Inaczej się po prostu nie da – mówi Wójcik

Poczekamy, zobaczymy. I trzymamy kciuki za faktyczne zrealizowanie przez prezydenta wyborczych obietnic. (kg)

News will be here