Religijna partyzantka

Delegacja Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego na czele z arcybiskupem lubelskim i chełmskim Ablem wzięła udział w uroczystościach dziesiątej rocznicy intronizacji patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla, zorganizowanych w Moskwie.


Delegaci polskiego prawosławia spotkali się nie tylko z samym jubilatem (przed kilku laty sygnatariuszem niezwykle ważnej deklaracji pojednaniu polsko-rosyjskim, podpisanego wraz z katolickim arcybiskupem Józefem Michalikiem), ale także z prezydentem Federacji Rosyjskiej, Władymirem Putinem.

Tymczasem w szeregach wiernych diecezji lubelsko-chełmskiej pojawiają się głosy wzywające do uznania Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, który oderwał się od patriarchatu moskiewskiego. Takie stanowisko wyraził m.in. lider Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie, dr Grzegorz Kuprianowicz, dotąd lojalny wierny polskiej Cerkwi Prawosławnej.

Za pośrednictwem swego profilu społecznościowego wyraził „zaniepokojenie sytuacją prawosławnych wiernych Ukraińców w Polsce” w związku ze zmianami, do jakich dochodzi w organizacji cerkiewnej na samej Ukrainie. Jak opisywaliśmy, narasta tam konflikt między Cerkwią kanoniczną, uznawaną przez większość Kościołów siostrzanych, w tym PAKP, a rozłamowcami, popieranymi przez obecne władze państwowe i Patriarchę Konstantynopola, który uznał niedawno niezależność Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła od patriarchatu moskiewskiego.

Zwolennicy rozłamu (ros. raskołu) ogłosili się… jedynymi reprezentantami ukraińskiego prawosławia, nie tylko zresztą w kraju, ale i Ukraińców poza granicami. Ci najliczniej w ostatnich latach przybywa do Polski (wg danych GUS ok. 1,8 mln osób przebywających w Polsce na stałe). I choć jest to postawa sprzeczna z zasadami prawosławia, zgodnie z którymi Cerkwie nie pozyskują wiernych poza swoimi obszarami kanonicznymi, raskołowcy uzyskują właśnie poparcie w Polsce.

– „Myślę, że pierwszą rzeczą, którą można i należy zrobić, żeby pomóc prawosławiu na Ukrainie, jest zwrócenie się do Soboru Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego o uznanie Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego” – napisał dr Kuprianowicz, a Towarzystwo Ukraińskie rozpoczęło kolportaż przygotowanego przez niego apelu do PAKP o zmianę dotychczasowego stanowiska i poparcie niekanonicznej struktury rozłamowej.

Na Ukrainie wokół cerkwi płoną opony

Cerkiew oficjalnie nie komentuje wystąpienia dra Kuprianowicza – prawosławie w ogóle znane jest z wielonurtowości i poszanowania odmienności poglądów, oraz wewnętrznego ich zróżnicowania. Jednocześnie jednak wielu duchownych, a nawet hierarchów PAKP wyraża od dłuższego czasu zaniepokojenie aktywnością na terenie Polski duchownych i emisariuszy Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, którzy nie oglądając się na polską organizację cerkiewną, docierają bezpośrednio do ukraińskich wiernych.

– Trudno uznać to za działania na rzecz spokoju i pojednania, to raczej religijna partyzantka, która może doprowadzić do konfliktów – ostrzegają duchowni polskiego prawosławia.

Na Ukrainie konflikt między zwolennikami i przeciwnikami uniezależniania ukraińskiej cerkwi od Moskwy zaczyna przybierać coraz drastyczniejsze formy, do zajmowania świątyń i regularnych zamieszek między wiernymi obu odłamów Cerkwi włącznie. TAK

News will be here