Ruch Piotrowskiego, nie Rydzyka?

Mirosław Piotrowski od dwóch kadencji zasiada w Europarlamencie. Dotąd kandydował z list Prawa i Sprawiedliwości dzięki rekomendacji ojca Tadeusza Rydzyka, a wbrew opinii wielu lokalnych działaczy PiS

Procedury rejestracyjne były nieco przewlekłe. Niektórzy wątpili czy w ogóle powstanie. Ostatecznie jednak Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi – został zarejestrowany.

Założycielem partii jest lubelski europoseł, prof. Mirosław Piotrowski, a formacja kojarzona jest ze środowiskiem Radia Maryja. Sama rozgłośnia jednak podkreśla, że będzie wyciągać surowe konsekwencje prawne wobec wszystkich określających RPE jako „partię Rydzyka”.

Kto kogo połknie?

„Normalność, po prostu normalność” oraz „Europa Ojczyzn” to dwa pierwsze hasła – założenia programowe przedstawione przez prof. Piotrowskiego. Europoseł zapewnia, że bynajmniej nie grał na zwłokę, a oczekiwanie na decyzję sądu rejestrowego i jemu się dłużyło. – Dostaliśmy jednak informację na ten temat w dniu patronów Europy, świętych Cyryla i Metodego, a to dobry znak – pół żartem komentuje prof. Piotrowski. Teraz, jak zapewnia, Ruch przyspieszy, by przedstawić kandydatów przed wyborami, które odbędą się 26 maja.

Prof. Piotrowski zaznaczył też, że intencją założycieli partii od początku był samodzielny start w wyborach, jednak „prowadzone są intensywne rozmowy, by otworzyć listy RPE na różne, już zgłaszające się środowiska”. Z drugiej strony wiadomo, że na udział Piotrowskiego w swojej inicjatywie bardzo liczą kierownicy jednej z koalicji przedwyborczych – Marek Jurek i Marek Jakubiak. Wygląda więc na to, że obie strony są przekonane o swej przewadze i chcą nie tyle koalicji, co wchłonięcia potencjalnych rywali.

Dobrze być europosłem

Nie wróży to najlepiej perspektywom prawicy w wyborach europejskich, zwłaszcza, że osobno pójdzie do nich tak zwana Koalicja Pro-Polska, powołana przez Wolność Janusza Korwin-Mikkego, Ruch Narodowy, Skutecznych Piotra Liroya-Marca i Pobudkę Grzegorza Brauna. Organizacyjnym koordynatorem tego przedsięwzięcia jest lubelski poseł niegdyś z Kukiz’15, a obecnie z Wolności – Jakub Kulesza. Oczywiście samodzielnie pójdą też do wyborów jego dawni koledzy z ruchu Pawła Kukiza, kolejny debiutant – Polska Fair Play Roberta Gwiazdowskiego i ugrupowania Zjednoczonej Prawicy: PiS, Solidarna Polska i Porozumienie.

Te z kolei mają problem z ustaleniem swojej (w założeniu zwycięskiej) listy wyborczej. Wśród potencjalnych beneficjentów (zasiadanie w Parlamencie Europejskim przynosi 8,6 tys. euro brutto, czyli ponad 37 000 zł miesięcznie) wymienia się m.in. wicemarszałek Sejmu Beatę Mazurek i wiceministra Artura Sobonia. Jak to w PiS-ie, rozstrzygnięcie nastąpi w centrali w Warszawie.

Demokratyczni czy posłuszni?

Również po stronie przeciwników PiS brak jest jednak jedności. Gdyby to zależało wyłącznie od lubelskich polityków, Koalicja Europejska byłaby już zbudowana i to jak najszerzej. Nieoficjalnie wiadomo, że lokalne struktury PO, PSL i SLD uzgodniły nawet wstępnie rozkład miejsc na wspólnej liście. Otwierałby ją europoseł Krzysztof Hetman (PSL), na dwójce znalazłaby się Joanna Mucha (PO), trzeci byłby Grzegorz Kurczuk (SLD). Tyle tylko, że znów to nie Lublin będzie decydować. Na razie układy warszawskie wskazują raczej na podział – ludowcy kusili Nowoczesną i SLD, który ostatecznie wybrał jednak sojusz z PO, a Platforma niby buduje szersze listy, ale raczej ze środowisk i jednostek niż z partii.

Wreszcie wiadomo, że osobno do wyborów pójdzie Wiosna Roberta Biedronia, zapewne wsparta przez Razem Adriana Zandberga i, być może, mniejsze ugrupowania lewicowe. Nie wiadomo, jakie stanowisko wobec wyborów zajmie nowa siła społeczna AgroUnia, która w ostatnich tygodniach zaprezentowała się wyborcom podczas radykalnych protestów rolników. Polityczna wiosna szykuje się więc gorąca, by płynnie przejść w niemniej ostrą walkę przed jesienną elekcją do Sejmu i Senatu. TAK

News will be here