Skarga bezzasadna, uciążliwości zostają

„Szanowny Panie Wojewodo, ze smutkiem informuję, że nie mamy możliwości przebywania przed własnym domem, przewietrzenia mieszkania, otwarcia okien, jest niesamowity odór” – zwracała uwagę chełmianka w piśmie do wojewody lubelskiego, przekazanym jako skarga na prezydenta Chełma do rozpatrzenia chełmskim radnym. Skargę dotyczącą uciążliwości, z jakimi boryka się jedna z chełmskich rodzin sąsiadująca z posesją, na której hodowane są kury, gęsi i konie, uznano za bezzasadną.


8 marca br. na komisji skarg, wniosków i petycji radni rozpatrywali skargę jednej z chełmianek na prezydenta Chełma. Skargę tę przekierowano z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, dokąd była adresowana, bo – jak wskazywali urzędnicy wojewody – rozpatrzenie pisma pozostaje w gestii Rady Miasta Chełm. Mieszkanka Chełma prosiła o pomoc wojewodę lubelskiego, gdyż – jej zdaniem – decyzja chełmskiego ratusza była „niesprawiedliwa i niezgodna z przepisami”.

Sprawa dotyczy hodowli zwierząt gospodarskich na posesji, z którą sąsiaduje „skarżąca” chełmianka. Kobieta zwraca uwagę na szereg uciążliwości, z którymi musi się borykać w związku z pobliską hodowlą. W piśmie do wojewody lubelskiego wskazała, że w tej sprawie napisała do prezydenta Chełma w 2019 r., ale nie otrzymała odpowiedzi. Kobieta utrzymuje, że w 2022 r. również zwróciła się do chełmskich urzędników z ponowną prośbą o „sprawdzenie naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych”, ale twierdzi, iż znowu bez odzewu. Chełmianka pisze też, że gdy w styczniu br. osobiście skontaktowała się z chełmskimi urzędnikami usłyszała, że sprawę umorzono, a jej zdaniem to niesprawiedliwe.

Chełmianka uważa, że pozbawiono ją prawa do wglądu do dokumentacji pokontrolnej oraz prawa do odwołania się od decyzji ratusza. W piśmie czytamy: „… W w/w posesji jest prowadzona hodowla zwierząt, w odległości 3 m od budynków mieszkalnych. W/w pan prowadzi hodowlę zwierząt gospodarczych (pisownia oryginalna – przyp. red.) takich jak: kury, gęsi, indyki i konie. Odchody leżą co prawda na terenie jego działki, ale też pod moim domem w odległości 3 m. Widok i zapach nie są przyjemne. Cała rodzina jest ciągle pogryziona przez muchy końskie, bąki, wszy kurze roznoszą się po całym podwórku. Wszyscy mamy uczulenie, bąble ropne od ukąszeń owadów.

W/w objawy stanowią zagrożenie dla zdrowia rodziny. W lipcu 2021 r. zostałam pogryziona przez jakieś owady, spędziłam trzy tygodnie w szpitalu, wystąpiła sepsa, zagrożenie życia. Do dzisiaj mam problemy zdrowotne. W domu mamy szczury i myszy. Trudno je wytępić. Szanowny Panie Wojewodo, ze smutkiem informuję, że nie mamy możliwości przebywania przed własnym domem, przewietrzenia mieszkania, otwarcia okien, jest niesamowity odór…”. Chełmianka wskazuje, że teren ten jest wyłączony z produkcji rolnej i nie powinno się tam hodować żadnych zwierząt gospodarskich.

Do zarzutów pod adresem chełmskich urzędników odniósł się na komisji skarg, wniosków i petycji Ziemowit Nowosad, dyrektor Departamentu Komunalnego Urzędu Miasta Chełm. Stwierdził, że w listopadzie 2019 r. – osiem dni po tym, jak do ratusza dotarło pierwsze pismo od skarżącej – wysłano jej odpowiedź, w której wyjaśniono, iż zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku w mieście na wskazanej nieruchomości dopuszcza się utrzymywanie zwierząt gospodarskich. W odpowiedzi tej urzędnicy mieli przy okazji informować, że istnieje możliwość zgłaszania wszelkich nieprawidłowości powodujących uciążliwości dla sąsiednich nieruchomości do odpowiednich służb. Dyrektor Nowosad zapewniał też, że pismo zawierało informację, że procedurę wyjaśniającą w tej sprawie prowadzi Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Chełmie.

Dyrektor Departamentu Komunalnego UM Chełm poinformował radnych, że ponowna prośba od „skarżącej” o sprawdzenie naruszenia wymagań sanitarnych i zdrowotnych na posesji sąsiada trafiła do ratusza w czerwcu ub.r. Informował, że osiem dni później pracownicy Departamentu Komunalnego i strażnicy miejscy przeprowadzili oględziny na miejscu, ale nie stwierdzono nieprawidłowości, a 8 lipca ub.r. do „skarżącej” wysłano pismo z informacją o podjętych czynnościach wyjaśniających i kontrolnych. Zwrócił uwagę, że pracownicy Departamentu Komunalnego nie mają uprawnień do przeprowadzania kontroli pod kątem prawidłowego utrzymania oraz warunków hodowli zwierząt gospodarskich i z tego powodu wystąpiono do inspekcji weterynarii z prośbą o przeprowadzenie kontroli i przekazanie z niej protokołu.

– 9 grudnia 2022 roku inspekcja weterynaryjna przekazała do urzędu kopię dokumentów sporządzonych w związku z przeprowadzoną kontrolą, w której nie wykazano nieprawidłowości – stwierdził dyrektor Z. Nowosad. – Czynności przeprowadzone przez pracowników Departamentu Komunalnego miały charakter sprawdzający. W grudniu 2022 roku wydano decyzję administracyjną, umarzającą w całości postępowanie, stwierdzając bezprzedmiotowość w postępowaniu.

Dyrektor Z. Nowosad stwierdził jeszcze, że „skarżąca” nie wykazała swojego interesu prawnego, a zgodnie z przepisami stanowi to przesłankę do udziału w postępowaniu. Na pytanie radnego Tomasza Otkały (prowadzi on kancelarię adwokacką), na jakiej podstawie urzędnicy uznali, że skarżąca nie ma interesu prawnego, bo takie kwestie bywają czasem sporne dyrektor Z. Nowosad zapewnił, iż konsultowano się z radcami prawnymi w tej kwestii.

– Pani jest osobą skarżącą, ale nie jest stroną w postępowaniu, bo ono nie tyczyło jej bezpośrednio, tylko osoby, na której posesji utrzymywane są zwierzęta – mówił dyrektor Z. Nowosad.

Dyskusji w tej sprawie nie było. W związku z udzielonymi przez urzędników wyjaśnieniami radni jednogłośnie uznali skargę na prezydenta Chełma za bezzasadną. (mo)

News will be here