Śmiałość artysty ukarana?

Waldemar Tatarczuk

Prowadził Galerię Labirynt w Lublinie przez 11 lat. Dziś nie jest już jej dyrektorem, a jedynie „pełniącym obowiązki”. Miasto planuje konkurs na to stanowisko. Medialny ferment wokół działalności galerii zaczyna rodzić polityczne skutki. Przyczyniła się do tego negatywna rekomendacja ministra kultury wobec dyrektora.

Powołanie przez prezydenta Lublina dotychczasowego dyrektora na kolejną kadencję nie zyskało pozytywnej opinii ministra kultury Piotra Glińskiego. Jego pismo do Urzędu Miasta Lublin nie zawiera oceny okresu 11 lat dyrektorowania Tatarczuka. Jak zaznacza sam zainteresowany, lakoniczna nota kadrowa dotycząca końca jego kadencji zawierała jedynie wniosek o przeprowadzenie konkursu na to stanowisko – bez uzasadnienia.

No bo cóż można by było zarzucić „staremu” dyrektorowi? Ostatnia dekada w działalności Galerii stanowi okres niezwykle ważny, żywy i ciekawy – to zdanie wielu komentatorów tkanki kulturowej naszego miasta. Odbywały się tu wydarzenia, wystawy dostrzeżone w całym kraju i nie tylko. – Powstał u nas pionierski program edukacyjny, realizujemy marzenie, by galeria była miejscem bez barier pod każdym względem. I chcemy by to stale trwało – wypowiadają się niemal chórem pracowniczki i pracownicy Galerii Labirynt. Za naszym pośrednictwem dziękują za wszystkie głosy wsparcia w sytuacji krytyki politycznej pod adresem lubelskiej instytucji.

Choć opinia ministra formalnie nie jest wiążąca dla władz miasta, które jest organem prowadzącym Galerię, to prezydent Krzysztof Żuk uwzględnił rekomendację ministra i zapowiedział ogłoszenie konkursu na nowego szefa Galerii Labirynt, a do czasu rozstrzygnięcia jego obowiązki powierzył dotychczasowemu dyrektorowi Waldemarowi Tokarczukowi, z zastrzeżeniem, że nie na dłużej niż rok.

Minister wie swoje, lud swoje

Czym Tatarczuk podpadł ministrowi Glińskiemu. Ostatnio choćby lutowymi wystawami „Jesteśmy Ludźmi” i „Nigdy nie będziesz szła sama”, na którą składają się zdjęcia, plakaty i transparenty, czy gadżety z kobiecych manifestacji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.

To co nie spodobało się szefowi resortu kultury doceniło za to środowisko artystyczne przyznając Tatarczukowi na początku marca br. nagrodę w konkursie O!Lśnienia m.in. „za błyskawiczną reakcję na rzeczywistość polityczną i społeczną”. Również marcowa wystawa Galerii Labirynt „Trzy plagi” została doceniona w konkursie „Strzały”. To nie jedyne wyróżnienia jakie zdobył dyr. Tatarczuk przez dziesięć lat prowadzenia Galerii Labirynt, dla którego głosy poparcia płyną od ludzi kultury z całej Polski.

– Ktoś zbija na tej sytuacji kapitał polityczny zadając sobie dużo trudu by dezawuować ten dorobek. Lubelska Galeria Labirynt przez swój udział w kulturze jest jedną z kilku najważniejszych tego rodzaju instytucji w kraju – twierdzi w Radiu TOK FM dr Małgorzata Kaźmierczak z Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA.

Z drugiej strony, jeden z wpisów na facebookowym profilu, mówi że miasto nie powinno płacić za taką „kulturę”, a takie rzeczy („takie coś”) to można pokazywać prywatnie. Cóż, właśnie za sprawą swej zaangażowanej działalności lubelska Galeria Labirynt od dłuższego czasu jest na celowniku prawicowych mediów. A polityczny ferment wokół galerii przybiera na sile.

– I pojawia się próba bezpośredniej cenzury. Zdarza się, że niektóre propozycje programowe budzą kontrowersje. Lecz zawsze tak było i będzie – mówi p.o. dyrektora Labiryntu.

Labirynt sieje zgorszenie

Tak uważają radni miejscy klubu PiS, w tym Tomasz Pitucha, będący doradcą wojewody lubelskiego ds. rodziny. Jego zdaniem, wystawy prezentowane w Galerii Labirynt są skandalem. Zarzuca ich organizatorom, że „kwestionują obowiązujący w kulturze Polski od ponad 1000 lat system wartości, solidaryzują się z uczestnikami demonstracji, podczas których zdarzają się zachowania chuligańskie i nawoływanie do anarchii”.

Ostatnio radny PiS kontestował fakt, że 13 marca odbyły się tam warsztaty rodzinne dla dzieci w wieku od lat 7 do 12. W oficjalnym piśmie do prezydenta Lublina radny pytał, czy dzieci będą uczone „kwestionowania norm społecznych i prawnych, publicznego używania słów niecenzuralnych i agresywnych, akceptacji dla niszczenia mienia oraz mazania po ścianach budynków, zabytków, kościołów” i apelował „o powstrzymanie szkodliwych działań galerii”.

Mimo sprzeciwu radnego zajęcia się odbyły. – Wspólnie z rodzicami najmłodsi zastanawiali się, w jaki sposób można zmieniać otaczającą ich rzeczywistość. Robili własne transparenty i manifestowali swoje zdanie – mówią animatorzy zajęć.

Ostatnio działalność Galerii Labirynt znalazła się nawet na celowniku Kai Godek, działaczki bynajmniej niezwiązanej z kulturą, ale ruchami pro-life walczącymi o całkowity zakazem aborcji. Godek od kilkunastu dni zbiera podpisy pod petycją do Rady Miasta Lublin o wstrzymanie finansowania Galerii Labirynt.

Marek Rybołowicz

News will be here