Śmieci leżą, szczury harcują

Tak odbiór śmieci widzą mieszkańcy…

Czy Dyrekcji Górnej grozi klęska ekologiczna? Według mieszkańców osiedla co najmniej od początku miesiąca nikt nie odbiera od nich odpadów komunalnych. Doszło do tego, że wokół walających się przy kontenerach worków ze śmieciami pląsają uradowane szczury.


– Masakra. Teren wokół śmietników to istny syf. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia szczurowi, uciekł – mówi oburzona mieszkanka osiedla.

Chodzi o teren wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Granicznej. Śmieci, jak wskazują nasi czytelnicy, od kilku tygodni nie są odbierane. Skutek jest taki, że worki z odpadami już dawno przestały się mieścić w przepełnionych i pokrytych śniegiem kontenerach, a ich ogromna część leży na ziemi. Teren wokół śmietników przypomina wysypisko, co sprowadziło na osiedle gryzonie szukające pożywienia. Ludzie brzydzą się podejść bliżej, ale nie mają wyjścia, bo nikt przecież w domu nie będzie trzymał kolejnych worków z odpadami.

O to, dlaczego śmieciarka sukcesywnie omija ul. Graniczną, zapytaliśmy MPGK. Czyżby wszystkie siły zostały skierowane na walkę ze śniegiem i w Chełmie brakuje rąk do pracy przy odbiorze odpadów?

Katarzyna Langiewicz z biura obsługi spółki wyjaśnia, że problemem jest brak dojazdu do kontenerów. Jak podaje, pojemniki typu „dzwon” zostały opróżnione 4 lutego, zaś 10 i 12 lutego dojazd do nich był niemożliwy „ze względu na panujące warunki atmosferyczne”. Z kolei odpady komunalne ostatni raz zabrane zostały 5 lutego, bo 8 i 12.02 samochód nie mógł dojechać do kontenera. Również pojemnik BIO opróżniono ostatnio 4.02, bo kolejny odbiór „uniemożliwił brak przejezdności”.

– Przyczyną pozostawienia pojemników bez odbioru był brak odśnieżenia wewnętrznej drogi oraz uniemożliwienie dojazdu do kontenerów wielkogabarytowym samochodem z powodu zaparkowanych w bliskim sąsiedztwie aut – tłumaczy K. Langiewicz i przypomina, że to wspólnoty i administracje mają obowiązek dbania o drogi osiedlowe: – Do miejsca gromadzenia odpadów musi być zapewniony bezpośredni dojazd – podkreśla.

W tym wypadku zarządcą jest PUM. Zdenerwowani mieszkańcy dzielnicy mówią jednak wprost, że o odśnieżaniu pracownicy kolejnej miejskiej spółki nagminnie zapominają. – No, tak, PUM nic nie robi. Parking nieodśnieżony, ledwo można chodnikiem przejść – komentuje jedna z mieszkanek ulicy. (pc)

…a tak widzą to pracownicy MPGK
News will be here