Śmieciowy ból głowy

Dotychczasowe kontrakty kończą się 30 czerwca, tymczasem w ogłoszonym przez lubelski Ratusz przetargu za wywóz śmieci z siedmiu sektorów wykonawcy chcą średnio o jedną czwartą więcej niż zaplanowało wydać miasto, a z sektora VI odpadów nie chce wywozić nikt. Urzędnicy zapewniają, że mimo to nie utoniemy w śmieciach, ale – choć tego już nie mówią – musimy się szykować na kolejne podwyżki.

Przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na kolejny trzyletni okres (lipiec 2021 – czerwiec 2024) miasto ogłosiło w marcu, ale przesuwało termin składania ofert i ostatecznie otworzyło je w ubiegłym tygodniu. I choć, mając chociażby na uwadze przetarg sprzed trzech lat można się było spodziewać, że ceny ofert będą wyższe od tego co chciałby wydać Ratusz, to chyba nikt się nie spodziewał, że aż o tyle. Na wywóz śmieci z sektora I, czyli dzielnic z Abramowic, Bronowic, Dziesiątej, Głuska i Kośminka, urzędnicy zaplanowali kwotę 41,2 mln zł, a jedyny oferent – spółka KOM-EKO życzy sobie 55,2 mln, czyli o jedną czwartą więcej. Obsługą sektora II obejmującego Felin, Hajdów-Zadębie, Kalinowszczyznę, Ponikwodę i Tatary, też zainteresowane jest tylko KOM-EKO, ale za nie 40,6 mln zł, jakby chciało miasto, ale za 52,6 mln, czyli też prawie o 25% więcej. Nieco lepiej sytuacja wygląda z sektorem III (Czechów i Sławin), gdzie wpłynęły dwie oferty, ale spółka SUEZ Wschód wystawiła cenę ponad 37,2 mln zł, a KOMA Lublin prawie 27,5 mln zł, ale to i tak o prawie 4 mln zł więcej (ponad 14%) niż planowało miasto.

Podobnie jest z sektorem IV (Stare Miasto, Śródmieście, Wieniawa, Za Cukrownią), którym też zainteresowane są SUEZ i KOMA, ale obydwie oferty znacznie przekraczają ustalony przez urzędników budżet. Ten wynosi niecałe 16,2 mln, a cena oferty pierwszej ze spółek wynosi prawie 28,7 mln, drugiej 21,4 mln. Aż o jedną trzecią założony przez urzędników budżet przekracza jedyna oferta jaka wpłynęła na obsługę sektora V: Czuby Północne, Węglin Południowy i Północny. KOM-EKO życzy sobie ponad 25 mln, a miasto chciało wydać 17,4 mln.

Z sektorem VI obejmującym Rury, Sławinek, Szerokie i Konstantynów, na który Ratusz zarezerwował ponad 37,6 mln zł, na razie problem jest jeszcze większy, bo tu nie wpłynęła żadna oferta. Na obsługę ostatniego, VII sektora i dzielnic: Czuby Południowe, Wrotków i Zemborzyce, chętnych jest dwóch, ale sytuacja jest podobna jak w pozostałych częściach – budżet skalkulowano na nieco ponad 24 mln zł, a SUEZ chce 40,6 mln, a KOMA 31,9 mln. Przetarg na sektor VI Ratusz już unieważnił, a co zrobi z pozostałymi na razie nie wiadomo. Jak zapewniają urzędnicy zagrożenia, że od lipca w Lublinie nie będą wywożone śmieci nie ma.

– Prace komisji przetargowej trwają. Komisja analizuje każdą złożoną przez wykonawców ofertę. Rozstrzygnięcie procedury przetargowej nastąpi w możliwie najkrótszym terminie. W celu zachowania ciągłości świadczonych usług odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych na terenie Gminy Lublin, zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych, w ogłoszeniach o zamówieniach z 2018 roku zastrzegliśmy możliwość zamówień uzupełniających dla wszystkich sektorów, w tym również sektora VI – mówi Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin.

Podobna sytuacja miała miejsce przed trzema laty. Choć wówczas byli chętni na obsługę wszystkich siedmiu sektorów, to w większości oferty również znacznie przekraczały założone budżety i w trzech sektorach miasto zdecydowało się na powtórzenie przetargu. W każdym bądź razie musimy być przygotowani na jedno – duże podwyżki cen śmieci w kolejnych latach, bo wchodząca w życie od 1 lipca br., uchwalona przez Radę Miasta Lublin w kwietniu br., ostatnia zmiana w systemie opłat za wywóz odpadów (a de facto znaczna podwyżka) nie wystarczy, by pokryć kwoty jakich życzą sobie oferenci. Ceny ofert złożone w tegorocznym przetargu praktycznie w każdym sektorze są bowiem dwa razy wyższe od tych z 2018 roku. Dla przykładu KOM-EKO sektor I obsługiwało za 26 mln zł teraz chce, 55,2 mln, a sektor II za 25 mln teraz za 52,6 mln! ZM

News will be here