Sołtys podpadł radnym

– Jak to możliwe, że aby mnie wybrać potrzeba było głosów kilkunastu osób z sołectwa, a żeby mnie odwołać, wystarczyło tylko pięć – zastanawia się Ryszard Wlazło, do niedawna sołtys wsi Stadarnia, w gminie Wojsławice. 8 grudnia, na wniosek rady gminy, został odwołany ze swojej funkcji, jednak – jak sam mówi – nadal czuje się sołtysem. Gminni radni tłumaczą, że sołtys zachował się niegodziwie, umieszczając na ich temat wulgarne komentarze w internecie i nie mogli pozostawić tego bez reakcji.

– Ciąg dalszy równego traktowania w gminie Wojsławice. Do wyboru sołtysa potrzeba było kilkunastu osób z sołectwa, do odwołania wystarczyło tylko 5 i troje radnych (…). Taka lekcja demokracji – taki wpis na swoim koncie na Facebooku umieścił w minionym tygodniu Ryszard Wlazło, do niedawna sołtys Stadarni.

8 grudnia br. w Urzędzie Gminy Wojsławice odbyło się zebranie, podczas którego odwołano go z tej funkcji. Nie wybrano jego następcy, a powierzono obowiązki sołtysa Stadarni Elżbiecie Górnik, sołtysce sąsiedniej wsi Czarnołozy, która jest również radną.

Jak wyjaśnia wójt gminy Henryk Gołębiowski, z wnioskiem o odwołanie R. Wlazły wystąpiła rady gminy i była to reakcja na komentarze, jakie sołtys miał zamieszczać na Facebooku, a które obrażały radnych i gminę. Komentarze te szybko zniknęły z sieci.

Jak tłumaczy ekssołtys, zarzewiem tej sprawy było scalanie gruntów. W ich ramach godził się oddać kawałek swojej prywatnej działki pod drogę gminną. Liczył, że w zamian będzie mógł liczyć na to, że droga dojazdowa do jego posesji, licząca ok. 215 metrów, zostanie utwardzona po scaleniu. Okazało się jednak, że Starostwo Powiatowe w Chełmie, które realizuje scalenia, zakwalifikowało dojazd do jego domu jako gminną drogę gruntową. Gmina zaproponowała wówczas, że utwardzi dojazd do jego domu kamieniem, a to rozwiązanie według R. Wlazły byłoby wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

– Prowadzę działalność gospodarczą. Na moją posesję niemal codzienne przyjeżdża ciężki sprzęt. Kamień zaraz zostałby rozjeżdżony. Zaproponowałem gminie, aby zakupiła beton. Kosztowałoby to 24-30 tys. zł. Zobowiązałem się, że sam go rozłożę i wykonam pod niego podbudowę. Byłoby to rozwiązanie na lata. Niestety, radni się na to nie zgodzili – mówi Wlazło.

Były sołtys nie kryje, że ma o to żal.

– Każdego roku płacę niemałe podatki. W ciągu dwóch ostatnich lat było to 400 tys. zł, z czego ok. 160 tys. zasiliło budżet gminy. Mimo to gminy nie stać, aby zrobić drogę dojazdową do mojej firmy, do mojej posesji – dodaje.

Wójt tłumaczy, że konsultował sprawę zakupu betonu z radnymi, ale ci uznali, że nie należy robić wyjątku dla przedsiębiorcy i droga powinna być taka, jak w innych miejscowościach, a ewentualnie można utwardzić ją kruszywem. I właśnie w reakcji na to stanowisko radnych były sołtys umieścił w sieci obraźliwe komentarze.

– Nie pisałem tego jako sołtys, ale jako osoba prywatna; mieszkaniec rozczarowany działaniem gminy i radnych. Mam do tego prawo. Czuję się oszukany, upokorzony i zlekceważony. W ramach scaleń wszystkim zrobiono dojazdy, nawet do pól, a mnie jedynemu nie. Gdybym robił jakieś „zadymy”, zgłosił sprawę do sądu, scalenia by się przeciągnęły i nasza gmina mogłaby stracić 11 milionów złotych. Scalenie się zakończyło, a oni proponują mi teraz jakiś kamień. Nie chciałem robić problemów i zostałem z ręką w nocniku. Na wiosnę do mojej firmy nie będzie dojazdu – mówi były sołtys i dodaje, że mimo wszystko jest nadal otwarty na współpracę z gminą, a jego propozycja dotycząca betonowej drogi jest aktualna.

R. Wlazło dalej czuje się sołtysem. Napisał pismo do rady gminy i wójta, w którym domaga się kopii wniosku o jego odwołanie oraz protokołu z zebrania sołeckiego.

– Po otrzymaniu tych pism skontaktuję się pewnie z prawnikiem i podejmę decyzję, co dalej. Dostałem informację z gminy o moim odwołaniu, ale nie podano mi na jakiej podstawie to odwołanie nastąpiło. Pełnię funkcję sołtysa od trzech kadencji, czyli ok. 15 lat. Wiem, że mieszkańcy, oprócz trzech osób, które szkodzą mi, odkąd tu mieszkam, popierają mnie. Wychodzi na to, że rada gminy może odwołać każdego sołtysa i w zasadzie z każdego powodu. Demokracja w wydaniu gminy Wojsławce – kończy R. Wlazło.

Gminni radni tłumaczą, że nie mogli pozostawić internetowych wpisów sołtysa bez reakcji.

– Były one obraźliwe, niektóre wręcz wulgarne i zawierały „osobiste wycieczki” pod adresem niektórych z nas. Nie mogliśmy pozostawić tego bez odzewu. Tym bardziej, że nie skończyło się na jednym komentarzu. Wpisy pojawiły się po tym, jak odrzuciliśmy wniosek pana Wlazły dotyczący budowy betonowej drogi. Gdybyśmy zrobili taką drogę jednemu mieszkańcowi, inni też by chcieli, a to przecież koszty. Proponowaliśmy wysypanie drogi kruszywem, co jest praktykowane w naszej gminie, ale pan sołtys nie był zainteresowany. Musimy wszystkich traktować równo. Nie możemy kogoś wyróżniać, bo jest przedsiębiorcą – komentuje jedna z radnych. (w)

News will be here