Stadion piłkarski, albo żaden

Chełm może otrzymać dotację na budowę nowego stadionu, ale tylko w takiej sytuacji, gdy będzie to obiekt typowo piłkarski – wynika ze spotkania prezydenta Jakuba Banaszka z działaczami chełmskich klubów sportowych. Budowę nowego stadionu przed wyborami obiecywała również była prezydent Chełma Agata Fisz.

W czwartek wieczorem w Urzędzie Miasta Chełm odbyło się spotkanie w sprawie budowy stadionu miejskiego.

Na początku prezydent Banaszek zauważył, że Chełm ma gotową dokumentację projektową przebudowy stadionu, powstała ona jeszcze w 2018 r., ale dziś jest ona archaiczna.

– Nie uwzględnia ona np. podgrzewanej murawy, toalet, nie spełnia obecnych standardów – mówił prezydent. Według niego, na ten projekt miasto nie miałoby szans otrzymać żadnej ministerialnej dotacji. Dlatego trzeba przygotować nową dokumentację, która zakładałaby budowę obiektu spełniającego wymogi I ligi piłki nożnej. – Tylko na taki stadion możemy otrzymać dofinansowanie – kontynuował Banaszek. – Mieściłby od 3 do 5 tys. ludzi. Dziś nie powiem państwu, jak miałby wyglądać, bo nowego projektu jeszcze nie ma. Po to się dziś z państwem spotykam, by ustalić jakieś szczegóły – dodał.

Budowę nowego stadionu, a także trzech boisk treningowych, bo ministerstwo sportu promuje tego typu, szersze projekty, chwalił Grzegorz Gardziński, prezes Chełmianki, a od niedawana dyrektor ds. piłkarskich przy spółce ChKS. – Na pewno inwestycję taką poprze też prezes Niedźwiadka Chełm – zauważył Gardziński. Prezes Chełmianki dodał, że inwestycja zapewne będzie realizowana latami i na czas budowy głównej murawy, należałoby wybudować pełnowymiarowe boisko treningowe, na którym Chełmianka mogłaby grać swoje mecze.

Do dyskusji wtrącił się nagle radny Ryszard Dżaman, który stwierdził, że budując nowy stadion miasto nie powinno skupiać się jedynie na piłce nożnej, nie można zapominać np. o lekkoatletyce. Od razu sugestię tę storpedował Gardziński. – Nie ma szans by w miejscu, w którym dziś znajduje się stadion miejski zmieścić pełnowymiarowe boisko, bieżnię lekkoatletyczną i boisko treningowe – zauważył. Zgodził się z nim prezydent Chełma. – Stadion typowo lekkoatletyczny będziemy mieć przy II LO, mamy już na tą inwestycję dotację – wtrącił.

Jeden z obecnych na spotkaniu działaczy piłkarskich podkreślił, że by budowa nowego stadionu miejskiego miała szansę na dotację z Ministerstwa Sportu, konieczne jest skonstruowanie boiska głównego spełniającego wymogi co najmniej II ligi, o rozmiarach 102 na 68 m. Do tego trzeba doliczyć tzw. strefę techniczną, w której poruszają się sędziowie liniowi, ławki dla zawodników rezerwowych itp. Mało tego, by projekt otrzymał dofinansowanie, boisko treningowe, znajdujące się obok głównego, musi mieć takie same rozmiary, jak tamto.

– To zostało dokładnie obliczone. Przy takich założeniach nie ma szans by zmieściły się tu też bieżnie lekkoatletyczne. By dostać dotację trzeba pozytywnej opinii na temat projektu z Polskiego Związku Piłki Nożnej, a ten wyda taką tylko gdy stadion będzie spełniał normy, o których wspomniałem. Z bieżnią dla lekkoatletów takiej opinii nie wyda. Albo zbudujemy stadion piłkarski z prawdziwego zdarzenia, albo nic nie zbudujemy – przekonywał działacz.

Inne zdanie miał Marek Mazurek z Agrosu Chełm, który wolałby by przy ul. I Pułku Szwoleżerów powstało boisko wielofunkcyjne. – Nie tylko z bieżnią, ale i z siłownią, strzelnicą. Koszty utrzymania takiego stadionu będą ogromne, z samej piłki nożnej może się nie dać tego sfinansować – mówił. Mazurek przekonywał, że na nowym obiekcie można by organizować mistrzostwa Polski w lekkoatletyce juniorów, wynajmować stadion na obozy treningowe itp. A jeżeli taki stadion nie zmieściłby się na ul. Szwoleżerów to po prostu trzeba poszukać innej działki.

– Dokładnie to sprawdziliśmy. Nie mamy tak wielkich, dostępnych terenów w Chełmie – od razu pomysł ten storpedował prezydent Banaszek. – Musimy iść na jakiś kompromis. Jak wybudujemy stadion wielofunkcyjny to bez boiska treningowego – zauważył. W odpowiedzi prezes Gardziński podkreślił, że budowa boiska treningowego jest kluczowa. – Dziś młodzi chłopcy z Niedźwiadka nie mają tak na dobrą sprawę gdzie się szkolić. Mamy wiele przypadków chłopców, którzy jak tylko podrosną to jadą np. do Łęcznej i tam grają – stwierdził. Radna Dorota Rybaczuk pytała, jakie będą koszty utrzymania stadionu wielofunkcyjnego, a jakie stadionu typowo piłkarskiego. Jan Konojacki, dyrektor MOSiR, poinformował, że takie same. – Bieżnia jest w zasadzie bezobsługowa, najwięcej kosztuje utrzymanie murawy boiska – stwierdził.

Tropem tym poszedł Marek Mazurek, według którego koszty byłyby owszem takie same, ale już przychody ze stadionu wielofunkcyjnego większe niż z obiektu piłkarskiego. – Można wynajmować sale konferencyjne, siłownię- wyliczał. Z tego typu argumentacją nie zgodził się prezes Chełmianki. Gardziński zauważył, że żadna inna dyscyplina sportu nie przyciąga tak wielu kibiców, jak piłka nożna. Na meczu z Siarką Tarnobrzeg było np. 1000 osób. A stadion typowo piłkarski nie wyklucza budowy siłowni, czy sal konferencyjnych, które można zlokalizować np. pod trybunami.

Wojciech Wójcik z Gabinetu Prezydenta, zauważył, że warunkiem minimum otrzymania dotacji jest budowa w ramach projektu aż trzech boisk treningowych. Jedno znalazłoby się przy głównym stadionie na ul. Szwoleżerów, drugie można by wybudować przy Zespole Szkół Budowlanych, a trzecie przy Medycznym Studium Zawodowym. Wójcik zauważył też, że ani w Chełmie, ani w promieniu 60 km od miasta, nie ma żadnego boiska ze sztuczną nawierzchnią, więc gdy jest szansa, by ono powstało, to warto z niej skorzystać.

Oliwy do ognia próbował dolać Jan Dąbski z Dragona Chełm. – Jeśli Chełmianka w najbliższych latach nie awansuje do II ligi, a miasto będzie musiało utrzymywać kosztowny stadion, to kto was z tego rozliczy? – rzucił, czym mocno zirytował piłkarskich działaczy. – Ten obiekt ma służyć przede wszystkim szkoleniu dzieci i młodzieży, żeby chłopcy nie musieli wyjeżdżać z naszego miasta, a dopiero w drugiej kolejności Chełmiance – skomentował jeden z nich.

O konkretnych wnioskach i rekomendacjach ze spotkania, które przedstawiono prezydentowi Banaszkowi, miasto ma dopiero poinformować.

– Moim zdaniem odgrzewanie tematu budowy stadionu to początek podawania kiełbasy wyborczej – mówi jeden z chełmskich działaczy sportowych – Obiecają, rozpalą emocje, a po wyborach będą wygaszać oczekiwania za radą jednego ze znanych polityków. (kg)

News will be here