Straszył nauczyciela pistoletem

Takiego wyskoku dawno nie było. Nastoletni uczeń chełmskiego technikum chciał wymusić na nauczycielu wystawienie lepszej oceny. Jako argumentu użył atrapy pistoletu, którym miał do niego mierzyć.

Różne rzeczy przychodzą młodzieży do głowy. Ale czegoś takiego dawno nie było. 17-latek, uczeń drugiej klasy zawodowej w Zespole Szkół Technicznych w Chełmie, chciał wymóc wystawienie lepszej oceny z przedmiotu zawodowego. Przyniósł do szkoły atrapę pistoletu do złudzenia przypominającą prawdziwą broń. I miał grozić nią nauczycielowi. – Mierzył do niego i nie reagował na próby uspokojenia – twierdzą nasi rozmówcy. – A najgorsze, że to nie trwało tylko chwilę i wcale nie wyglądało na żart.

Podobno te próby wymuszenia lepszej oceny powtórzyły się kilkukrotnie. Dopiero wtedy zareagowała dyrekcja. – Wytłumaczyłam uczniowi, że jako 17-latek już sam ponosi odpowiedzialność za takie zachowanie – mówi Barbara Baluk dyrektor ZST w Chełmie. – Próbował tłumaczyć, że to żart, ale za długo go przeciągał. Wszczęliśmy wewnętrzną procedurę. Nie możemy przymykać oka na takie występki. Patrzą na to inni uczniowie i muszą widzieć zdecydowaną reakcję.

Uczeń został ukarany naganą, założono mu specjalną kartę u pedagoga, który przeprowadził z nim rozmowę. Szkoła powiadomiła także matkę ucznia. A ten powinien się być wyjątkowo wdzięczny, że skończyło się tylko na tym, a nie relegowaniu ze szkoły i powiadomieniu policji. Bo wtedy konsekwencje byłyby o wiele bardziej bolesne. – Mam nadzieję, że i tak będzie to dla niego nauczka na całe życie – mówi B. Baluk. (bf)

News will be here