To nie miało prawa się wydarzyć!

Na trzy minuty przed końcem Kobierzyce wygrywały już 26:23. Mistrzynie nie rezygnowały i po dwóch golach Magdy Balsam i trafieniu na na trzy sekundy przed końcowym gwizdkiem Natalii Nosek wyrównały na 26:26. Niestety, równo z końcową syreną bramkę dla przyjezdnych zdobyła Andela Ivanović.

Aż trudno uwierzyć w to, co dzieje się ostatnio z zespołem szczypiornistek MKS Perła Lublin. Mistrzynie Polski w zaległym meczu 10. kolejki PGNiG Superligi Kobiet przegrały we własnej hali z KPR Gminy Kobierzyce 26:27, tracąc gola w ostatniej sekundzie. To trzecia z rzędu ligowa porażka naszej drużyny. Wcześniej lublinianki uległy na  wyjeździe Piotrcovii oraz zostały rozbite w Lubinie przez Zagłębie, do którego tracą już w tabeli siedem punktów!

– Całą druga połowę goniłyśmy wynik. W żadnym momencie nie miałyśmy komfortowej przewagi i nie byłyśmy zdecydowanie lepsze od rywalek, co pozwoliłoby nam wygrać. Walczyłyśmy do samego końca. Zdołałyśmy doprowadzić do remisu, ale niestety w ostatniej akcji nie zdążyłam wrócić do bramki, nie było czasu na szybką zmianę. Myślałyśmy, że mamy już przynajmniej remis, który nas nie satysfakcjonował, ale lepszy remis niż przegrana…

Zabrakło nam kropki nad „i” – mówi o meczu z drużyną z Kobierzyc Weronika Gawlik, bramkarka MKS Perła. – Też zastanawiam się nad tym, z czego wynika nasza niemoc. Trudno powiedzieć, który element naszej gry jest naprawdę dobry, w czym czujemy się mocne. Dużo o tym myślimy, nie jest tak, że wracamy do domu i stwierdzamy „trudno, to tylko mecz, kolejny dzień w, przysłowiowym, biurze”. My tym żyjemy, to jest nasz świat, nasza praca, ale i nasze życie. Część z nas poświęciła temu wielką jego część i… nie wiemy.

Tak jak długo gram, tak jestem na dziś pogubiona w tym, jak możemy sobie pomóc. Chciałabym, żebyśmy się zebrały i żeby następny mecz był inny. Tak samo było po spotkaniu z Piotrcovią i Zagłębiem. Chciałyśmy. Fakt, że to nasza trzecia porażka ligowa z rzędu na pewno nam nie pomaga. Z każdym meczem jest jednak trudniej, bo część zespołu jest przyzwyczajona, że prawie zawsze wygrywamy. Wpadki oczywiście się zdarzały, pojedyncze mecze, które nam nie wychodziły, ale ta seria jest już dosyć groźna – dodaje kapitan lubelskiej drużyny.

Wczoraj lublinianki miały szansę na rehabilitację. W drugim meczu w EHF European League zmierzyły się z rosyjskim Handball Club Lada. Spotkanie zakończyło się już po zamknięciu tego wydania tygodnika.

MKS Perła Lublin – KPR Gminy Kobierzyce 26:27 (14:14)

MKS Perła: Gawlik, Razum – Balsam 5, Nosek 5, Rosiak 4, Szarawaga 4, Nocuń 3, Malović 1, Tatar 1, Więckowska, Gadzina

KPR: Kowalczyk, Zima – Jakubowska 6, Janas 5, Ważna 4, Despodovska 4, Wiertelak 3, Ivanović 2, Tomczyk 1, Buklarewicz 1, Koprowska 1, Ilnicka, Michalak.

Kary: MKS Perła – 8 minut, Kobierzyce – 12.

Aleksandra Rosiak i Dagmara Nocuń po sezonie opuszczą MKS Lublin

Aleksandra Rosiak od przyszłego sezonu grać będzie w ESBF Besançon, francuskim zespole, w którym występuje Aneta Łabuda, była skrzydłowa drużyny mistrzyń Polski

Z końcem sezonu 2020/21 Aleksandra Rosiak i Dagmara Nocuń opuszczą drużynę mistrzyń Polski. Pierwsza z zawodniczek podpisała kontrakt z francuskim ESBF Besançon druga będzie reprezentować barwy niemieckiego TuS Metzingen, z którym podpisze dwuletnią umowę.

Aleksandra Rosiak biało-zielone barwy reprezentuje od lipca 2016 roku. Z drużyną trzykrotnie sięgnęła po mistrzostwo Polski, a w 2018 roku triumfowała także w EHF Challenge Cup. W 10 meczach obecnego sezonu PGNiG Superligi Kobiet zdobyła dla MKS 32 bramki. Łącznie w lidze ma ich na swoim koncie 310. – To już mój piąty rok w Lublinie. Czuję, że stanęłam trochę w miejscu, dlatego postawiłam na zmiany.

Nie był to dla mnie łatwy wybór, bo długo biłam się z myślami – w końcu Lublin to mój „drugi dom”. Mimo że podpisałam kontrakt z Besançon, na razie chcę zrobić wszystko, co w moich siłach, by pomóc drużynie i byśmy mogły wyjść z tego przysłowiowego „dołka” i znów wspiąć się na wyżyny. Priorytetem jest dla mnie to, abyśmy ponownie pokazały, na co nas stać. Lublinowi i kibicom oczywiście nie mówię „do widzenia”, a „do zobaczenia” – zaznacza popularna „Rosi”.

Dagmara Nocuń w lubelskim zespole występuje od 2014 roku, z przerwą na wypożyczenie do Olimpii-Beskid Nowy Sącz w sezonie 2015/2016. Z MKS  czterokrotnie sięgnęła po mistrzostwo Polski (2015, 2018, 2019, 2020), a także po EHF Challenge Cup.

News will be here