Tylko cztery do wycinki

Tylko cztery drzewa znikną z rynku w Krasnymstawie, chociaż planowano wycinkę niemal wszystkich. To spory sukces lokalnych ekologów z Krasnostawskiego Ruchu Ekologicznego „Viridis” i fundacji Santcus Nemus, którzy domagali się ponownej ekspertyzy drzewostanu.

Zlecona na początku maja przez miasto ponowna ekspertyza drzew rosnących na rynku okazała się pomyślna dla przeciwników wycinki. – Ostatecznie do wycięcia zgłoszonych mamy tylko cztery kasztanowce. Kilka drzew będziemy musieli dodatkowo zabezpieczyć przed połamaniem – poinformował nas w piątek Krzysztof Gałan, sekretarz miasta Krasnystaw. – Oczywiście wszyscy z takiej decyzji dendrologów bardzo się cieszymy, nikt z nas nie chciał przecież, by rynek stracił swój drzewostan, swoją zieleń. W pierwszej kolejności musieliśmy jednak zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców, a pierwsze wyniki badań drzew były bardzo niepokojące – dodaje.
Przypomnijmy. Pierwsza ekspertyza wykazała, że zdecydowana większość drzew rosnących na rynku jest chora i zagraża życiu i zdrowiu ludzi. Już latem 2016 r. podczas silnego wiatru upadły w centrum miasta dwa drzewa, ale na szczęście nikomu wówczas nic się nie stało. Było to ostrzeżenie dla władz miasta, że inne drzewa, z uwagi na podobny wiek, mogą również stanowić zagrożenie, dlatego burmistrz zleciła wykonanie ekspertyzy dendrologicznej. Ta objęła osiem drzew, które wizualnie wydawały się najsłabsze. Badanie zostało wykonane przez uprawnionego inżyniera, w lipcu 2016 roku. – Wszystkie badane drzewa, w ocenie specjalisty, stwarzają zagrożenie i kwalifikują się do wycinki – tłumaczyły wówczas władze Krasnegostawu. W lutym tego roku urząd zlecił zbadanie pozostałych 28 drzew. I tutaj opinia dendrologa okazała się bezlitosna. – Wszystkie drzewa stwarzają zagrożenie dla ruchu drogowego i pieszego. Kwalifikują się do wycinki – czytamy na stronie urzędu. Drzewa ponumerowano, a Krasnystaw szybko obiegła informacja o tym, że Rynek ogołocieje. Przeciwko wycince szybko zaprotestował Tomasz Chuszcza i jego Krasnostawski Ruch Ekologiczny „Viridis” oraz Alicja Barcikowska z fundacji Sanctus Nemus. Barcikowska przekonywała, że zapoznała się z ekspertyzą, na jaką powoływało się miasto, i według niej udział posuszu (10-15 procent) dla zbadanych 22 drzew jest zbyt niski, aby przesądzać o konieczności ich wycinki. Ponadto, według niej, opinia przedstawiona przez urząd, stosuje pojęcie wieku rębności (używane jako miara produktywności w gospodarce leśnej) i błędnie uznaje je za przyczynę słabego stanu zdrowotnego drzew w parku. – Za obecny stan niektórych drzew w parku odpowiada brak prowadzonej pielęgnacji, której propozycja zastosowania również nie znalazła się w rzeczowej opinii – zauważała prezes Santctus Nemus. Przeciwko wycince coraz głośniej zaczęli też protestować mieszkańcy miasta. W naszej redakcji rozdzwoniły się telefony oburzonych Czytelników. W zdecydowanej większości argumentowali oni, że nie wyobrażają sobie rynku bez drzew, że bez nich Krasnystaw stanie się ponurym i szarym miejscem. Na szczęście, przynajmniej na razie, do tego nie dojdzie.
– Pomimo tego, że udało się doprowadzić do zmiany treści wniosku urzędu miasta, należy mieć świadomość, że z uwagi na wiek drzew koncepcja wycinki za kilka lub kilkanaście lat wróci – komentuje Tomasz Chuszcza. – Skoro mieszkańcy chcą, aby zachować zielony i cienisty rynek, to niezbędne są nowe nasadzenia drzew, które stopniowo będą zastępowały wiekowe egzemplarze – podsumowuje. (kg)

News will be here