Rząd ma plan na reaktywację schronów pod tzw. „tysiąclatkami”. To szkoły, które budowano w ramach programu oświatowego od lat 60. ubiegłego wieku. Kilka obiektów powstało także w Chełmie i powiecie chełmskim. Ale próżno w nich szukać miejsca na schrony.
Im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym więcej mówi się o konieczności podniesienia bezpieczeństwa naszych obywateli. Nie brakuje opinie, że konflikt może się rozlać na inne kraje Europy, w tym Polskę. A niestety jesteśmy do tego niemal zupełnie nieprzygotowani. Po trzech latach konfliktu za wschodnią granicą poprzednia władza nie zrobiła nic. Obecny rząd przygotuje ulotkę, jak zabezpieczyć się na wypadek nagłych zagrożeń. Dużo mówi się o braku schronów, który posłużyłby jako azyl nie tylko podczas konfliktu, ale także w razie nieprzewidzianych zdarzeń pogodowych.
Straż pożarna już raz prowadziła inwentaryzację piwnic, które mogłyby posłużyć za tymczasowe schronienie. Wyszło to, delikatnie mówiąc, katastrofalnie. Powstała wówczas aplikacja, za pośrednictwem której można sprawdzić czy w naszej okolicy są jakieś miejsca schronienia (schrony.straz.gov.pl). Teraz rząd wyszedł z pomysłem, by reaktywować schrony, które budowano w tzw. tysiąclatkach. To szkoły, których budowa ruszyła w całym kraju w latach 60. XX wieku. Część z nich była faktycznie wyposażona w piwnice, które miały cechy schronów przeciwlotniczych. Ale nie wszystkie. W powiecie chełmskim również powstało kilka „tysiąclatek”, m.in. w Rudzie-Hucie i Dorohusk. Ale w żadnej z nich nie ma miejsca na przygotowanie schronów, bo pierwotnie ich tam nie było.
– Jest piwnica, ale nie pod całym budynkiem. W jednej części jest kotłownia z piecem i zbiornikami na olej opałowy oraz pompa ciepła. W drugiej części jest szatnia. Te pomieszczenia nie są duże, mają około 200 mkw. – mówi Adam Marszaluk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Rudzie-Hucie.
Podobnie wypowiada się Jarosław Wójcicki, dyrektor SP w Dorohusku. – Mamy niewielkie piwnice, ale raczej nie ma tam miejsca na budowę schronu – mówi. – Teraz wykorzystujemy je jako magazyny gospodarcze.
Rząd szuka też innych miejsc na schrony. Ustawa z grudnia 2024 roku o ochronie ludności i obronie cywilnej nakazuje właścicielom budynków, które pełniły funkcję budowli ochronnej, w szczególności stanowiły schron albo ukrycie, aby zawiadomili o tym fakcie właściwego miejscowo wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Termin mija 31 marca, o czym Urząd Miasta Chełm poinformował na swojej stronie internetowej. Jaka jest reakcja? – Takie informacje regularnie spływają, a opublikowana informacja miała charakter przypominający – mówi Damian Zieliński, rzecznik prasowy UM Chełm. (reb)