Uciekał z dziurą w plecach

Nawet dożywocie grozi 42-latkowi z Chełma, który rzucił się z nożem na współbiesiadnika. Poszkodowany zdołał uciec.

Było po godzinie 23, w środę (9 czerwca), gdy do drzwi mieszkania na ul. Stephensona zaczął dobijać się ranny 32-latek. Liczył, że otworzy jego partnerka, ale kobiety nie było. Nietrzeźwego mężczyznę z raną kłutą tylnej ściany klatki piersiowej wpuściła do środka jej przestraszona matka. Zaraz też wezwała pomoc.

Przed północą pod wskazany adres przyjechało pogotowie. Wykrwawiający się 32-latek nie chciał jednak powiedzieć, co się stało i kto go zaatakował. Również milczał, gdy zjawili się policjanci. Po założeniu opatrunku i podaniu leków został przetransportowany karetką do szpitala.

Nie było to zwykłe draśnięcie, nóż wszedł głęboko. 32-latek mógł zginąć, na szczęście w porę została mu udzielona pomoc. Dlatego, choć on sam nie chciał „wsypać” sprawcy, po ocenie prokuratora sprawą z urzędu zajęli się policjanci z chełmskiej komendy.

– Kryminalni wytypowali i następnego dnia zatrzymali sprawcę. Okazał się nim 42-letni mieszkaniec Chełma (na zdjęciu). W chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy. Trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd aresztował podejrzanego na okres trzech miesięcy – informuje kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Zgodnie z przepisami kodeksu karnego 42-latkowi grozi do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. (pc)

News will be here