Ukraina wprowadziła od 14 marca naukę zdalną. Mogą z niej korzystać ukraińscy uczniowie w Polsce.
Rozwiązania ukraińskie nie przypominają nauki zdalnej w Polsce z czasów pandemii. Bardziej przypomina platformę epodreczniki.pl, gdzie uczniowie znajdą wszystkie niezbędne materiały edukacyjne i nagrania.
– Do polskich szkół zapisano już 65 tys. dzieci z Ukrainy – poinformował w czwartek (17 marca) minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Podał, że 10 proc. z nich jest w oddziałach przygotowawczych, a 90 proc. w klasach z polskimi uczniami.
Według szacunków w Polsce jest obecnie ponad pół miliona dzieci z Ukrainy. Zgodnie z wytycznymi, jeśli ukraińscy uchodźcy chcą zapisać dziecko do polskiej szkoły, wystarczy jedynie skierować wniosek do najbliższej szkoły podstawowej – dziecko zostanie tam przyjęte z urzędu. Z kolei w przypadku szkół ponadpodstawowych nie ma przymusu, lecz jedynie dobra wola dyrekcji. W tych szkołach Ukraińcy są przyjmowani w miarę wolnych miejsc.
Ukraińscy uczniowie w polskich szkołach to nie tylko znak czasów. Przypomnijmy, że w największej włodawskiej szkole średniej – Zespole Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącym – już od co najmniej pięciu lat uczą się uczniowie z Ukrainy, w tym z tak odległych miejscowości jak Odessa czy oblężony obecnie Mariupol. Obecnie z ferii zimowych do tej szkoły wróciło 29 uczniów na wszystkich 40 wcześniej się uczących. – Robimy wszystko, by uczniowie z Ukrainy czuli się u nas jak najlepiej – mówi Tomasz Korzeniewski, wicestarosta włodawski odpowiedzialny w powiecie za edukację.
– Do tej pory z zimowych wakacji wróciło do nas 29 uczniów. Z tego, co wiem, kilku pełnoletnich wzięto do wojska, aby bronili ojczyzny. Z niektórymi nie ma kontaktu. Jesteśmy jednak otwarci na przyjmowanie uczniów-uchodźców do naszych szkół, choć wiąże się to z wieloma nowymi wyzwaniami i problemami, także finansowymi. (pk)
