Uszli z życiem z groźnego pożaru

Pożar wybuchł tuż po północy. Błyskawicznie rozprzestrzenił się po drewnianym domu. W ostatniej chwili z objętego płomieniami budynku uciekli jego mieszkańcy. Z poparzeniami zostali przewiezieni do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że sami przyczynili się do pożaru, nieostrożnie rozpalając w piecu.

We wtorek (13 lutego) tuż po północy włodawscy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze domu w Hańsku. – Do zdarzenia natychmiast wysłane zostały dwa zastępy ratowniczo – gaśnicze z JRG Włodawa oraz jeden zastęp z OSP Hańsk – mówi mł. bryg. Waldemar Makarewicz z PSP we Włodawie. – Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że cały budynek drewniany objęty jest pożarem. Działania straży pożarnej polegały na podaniu dwóch prądów wody w celu ugaszenia pożaru. Równocześnie z prowadzeniem działań rozpoznawano możliwość zaginięcia dwóch osób, mieszkańców tego domu. Na szczęście okazało się, że osoby te znajdowały się u sąsiadów. Z poparzeniami zostały zabrane do szpitala. Na miejscu obecna była policja oraz zespół pogotowia ratunkowego. Nasze działania trwały 3 godziny. Straty wyceniono na ok. 80 tys. zł, a jako przyczynę pożaru wstępnie ustalono nieostrożne obchodzenie się ogniem w czasie rozpalania pieca centralnego ogrzewania – dodaje Makarewicz.
Dokładny przebieg zdarzeń i przyczynę pożaru ustalają policjanci z komisariatu w Urszulinie. (bm, fot. PSP Włodawa)

News will be here