W Borku warczą piły i traktory

Chełmianie alarmują, że w lesie Borek trwa masowa wycinka i wywózka drzew, a leśne drogi są totalnie zrujnowane. Nadleśnictwo zapewnia, że to tylko porządki po szkodach wyrządzonych przez okiść, a ścieżki zostaną naprawione.

Temat wycinki w Borku (który krótko sygnalizowaliśmy przed tygodniem) oraz fatalnego stanu leśnych ścieżek na posiedzeniu Komisji Rodziny, Zdrowia i Ochrony Środowiska RM Chełm poruszyła radna Katarzyna Janicka (KR KO).

– Ostatnio w mediach społecznościowych mieszkańcy umieszczają bardzo niepokojące informacje, zdjęcia i filmy dotyczące prowadzonej w Borku wycinki drzew – stwierdziła radna. – Widać na nich, że wycinane są nie tylko drzewa chore, choć zastrzegam, że nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie. Wypadałoby, by urząd wyjaśnił mieszkańcom z czego to wynika. Las Borek i Kumowa Dolina to miejsca, o które szczególnie należy dbać i które należy chronić – mówiła K. Janicka.

Nadleśnictwo Chełm informuje, że w Borku i Kumowej Dolinie trwają prace porządkowe po szkodach wyrządzonych przez grudniową okiść.

– Ciężki, mokry śnieg połamał lub wywrócił kilkaset drzew, które trzeba było uprzątnąć i wywieźć – mówi Piotr Kosmala, rzecznik Nadleśnictwa Chełm. – Niezbędna była ingerencja ciężkiego sprzętu, a że zimę mamy jaką mamy i ziemia nie jest zamarznięta, nie obyło się bez uszkodzenia leśnych dróg.

Leśnik zapewnia, że prace są na ukończeniu i przypomina, że nadleśnictwo informowało o nich za pomocą mediów i na stronie internetowej.

– Zapewnialiśmy przy tym, że drogi zostaną naprawione i tak się stanie, jak tylko pozwoli pogoda. Wyrównywanie ich teraz, kiedy jest mokro mija się celem. Tym bardziej, że są to dość kosztowne prace – wyjaśnia rzecznik Kosmala. – Korzystający z nich miłośnicy rekreacji muszą jeszcze chwilę poczekać i na ten krótki okres wybrać sobie inne trasy.

Rzecznik przypomina również, że pod koniec ubiegłego roku w części Borku przeprowadzono zabiegi polegające na usunięciu chorych, wadliwych i przeszkadzający drzew. Mieszkańców zainteresowanych szczegółami tych działań leśnicy zapraszali na spotkania, w trakcie których chcieli wytłumaczyć i na przykładach pokazać zasadność tych prac. Zainteresowanie było jednak niewielkie – przyszła tylko jedna osoba.

– Zabiegi te zostały prowadzone zgodnie z „Planem urządzania lasu” sporządzanym dla każdego nadleśnictwa i są prowadzone dla dobra lasu – zapewnia rzecznik i daje obrazowy przykład. – Posadzony na obszarze hektara las sosnowy liczący 10 tys. drzew, za 80-100 lat nie będzie wyglądał tak jak w momencie posadzenia. Gdyby go zostawić samemu sobie, większość drzew nie miałaby szans na prawidłowy rozwój.

Niezbędna jest trzebież i usunięcie części drzew, aby inne mogły prawidłowo rosnąć, a stuleni las mógł cieszyć oko. Prowadzimy również wymianę gatunków, bo często na „bogatej” ziemi rosną drzewa, które jej nie potrzebują i lepiej, żeby rosły tam np. dęby. Przerzedzamy też np. drzewostany sosnowe po to, aby pod spodem podsadzić gatunki, które powinny na danej glebie rosnąć. Dla kogoś, kto nie jest specjalistą, może być to niezrozumiałe.

Rzecznik podkreśla przy tym, że każdy wycięty fragment lasu musi w ciągu najpóźniej dwóch lat być odtworzony. Tak stanowi ustawa. – Nie ma możliwości, aby leśnicy o tym zapomnieli – kończy P. Kosmala. (w, fot. Nadleśnictwo Chełm)

News will be here