Akcja policji i straży pożarnej na Dyrekcji Górnej. Sąsiedzi zgłosili, że pies szczeka i nie wiadomo, co się dzieje z właścicielem. Istniała obawa, że mężczyźnie mogło coś się stać.
We wtorek (18 lutego) jedna z mieszkanek bloku na chełmskim osiedlu zgłosiła na policję, że z lokalu obok dobiega szczekanie psa i obawia się, że coś niedobrego mogło stać się z właścicielem czworonoga.
Na miejscu okazało się, że mieszkanie jest zamknięte, a wejście przez balkon na czwartym piętrze nie było takie proste. Policjanci wezwali zatem strażaków, aby ci wyważyli drzwi. W międzyczasie funkcjonariusze próbowali namierzyć właściciela psa i skontaktować się z nim telefonicznie. Nie było dostatecznie jasne, że mężczyzna jest w środku. Zrobiło się spore zamieszanie na osiedlu.
Ostatecznie jednak udało się służbom porozumieć z właścicielem psa i strażacy odstąpili od wyważania drzwi do jego lokum. Mężczyźnie nic się nie stało; był nieobecny w mieszkaniu i zdziwiony całą akcją. Alarm okazał się fałszywy. (p)