Widać jak na dłoni

W chełmskim magistracie można poczuć się jak w Big Brotherze. Żeby zapewnić bezpieczeństwo urzędników i petentów, zapobiec dewastacji lub kradzieży, czy też rejestrować zdarzenia związane z wykroczeniami lub przestępstwami, przed budynkiem i w środku, jakiś czas temu, pojawiły się kamery monitoringu. Ale czy to były jedyne powody, dla których zostały zamontowane?

Kamery monitoringu w instytucjach publicznych powoli stają się normą. Są, co zrozumiałe, w bankach, sądach, ale też coraz częściej pojawiają się w urzędach. Jakiś czas temu monitoring został zainstalowany w budynku chełmskiego magistratu. Kamery zamontowano przed głównym budynkiem przy ul. Lubelskiej 65, na jego tyłach z widokiem na parking oraz wewnątrz – na parterze, pierwszym i drugim piętrze.

Jak tłumaczy Biuro Prasowe Prezydenta Jakuba Banaszka, instalacja monitoringu wynika z regulaminu pracy Urzędu Miasta Chełm i ma na celu podniesienie bezpieczeństwa pracowników oraz petentów. Kamery mają też zapobiegać ewentualnej dewastacji i kradzieży oraz rejestrować zdarzenia związane z wykroczeniami lub przestępstwami. Faktem jest, że poprzednicy prezydenta Banaszka monitoringu nie instalowali, choć Krzysztofa Grabczuka, prezydenta miasta w latach 2002-2006 któregoś dnia odwiedził interesant z… siekierą w ręku.

Ale czy prezydent Banaszek, decydując się na instalację monitoringu, kierował się wyłącznie kwestiami związanymi z zapewnieniem pracownikom i petentom bezpieczeństwa? W samym magistracie nie brakuje opinii, że kamery w budynku pojawiły się nie bez kozery. Teraz widać jak na dłoni, kto w czasie pracy wychodzi z pokoju, gdzie idzie i z kim rozmawia. Wiadomo również, kto przychodzi do urzędu i z kim się spotyka. Jednym słowem, nic przed prezydentem już nie da się ukryć.

– Wielki Brat nad nami czuwa – śmieje się jeden z urzędników. – Kiedyś, gdy na korytarzu, czy klatce schodowej spotkało się kolegę z pracy, z innego wydziału, można było zamienić dwa zdania. Teraz jest tylko krótkie „cześć”. Z jednej strony monitoring jest potrzebny, z drugiej zaś sprawia, że część moich koleżanek i kolegów z pracy czuje się skrępowana.

Biuro Prasowe zapewnia, że podgląd do obraz z kamer mają wyłącznie pracownicy Biura Informatyki, a nagrania urząd przetwarza wyłącznie do celów, dla których zostały one zebrane. System monitoringu składa się z kamer rejestrujących zdarzenia oraz serwerów rejestrujących oraz zapisujących materiał wideo na dyskach twardych. (s)

News will be here