12 lutego, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł ks. dziekan Stanisław Dadas, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. Miał 63 lata. Od kilkudziesięciu lat związany z powiatem włodawskim, a od ponad dziesięciu był proboszczem parafii we Włodawie.
Uroczystości pogrzebowe ks. dziekana dekanatu włodawskiego rozpoczęły się w środę, kiedy to od południa do godz. 19.30 trumna z ciałem zmarłego została wystawiona w sali dawnej kaplicy, natomiast o godz. 20 odprawiono mszę świętą z udziałem księży z dekanatu włodawskiego. Modlitewne czuwanie trwało do północy. Następnego dnia o godz. 15 mszy świętej żałobnej przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Nieprzebrane tłumy przybyły do kościoła pw. NSJ we Włodawie. Prawie setka duchownych i tysiące wiernych żegnały duchownego. Wśród nich byli samorządowcy z wicemarszałkiem województwa Arkadiuszem Bratkowskim i starostą Andrzejem Romańczukiem na czele oraz poseł Marcin Duszek. W piątek ciało zmarłego kapłana zostało przewiezione do rodzinnej parafii Zwola (powiat garwoliński). Tam złożono je na cmentarzu po odprawionej o godz. 11 mszy pogrzebowej pod przewodnictwem bpa pomocniczego Piotra Sawczuka. Tam także były setki wiernych z powiatu włodawskiego.
– To wielka strata dla całej naszej społeczności – mówi Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. – Będzie nam go bardzo brakować.
– Ksiądz Stanisław był osobą niezwykle otwartą, życzliwą i pomocną – mówi Anita Lewczuk vel Leoniuk, dyrektor Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie. – Wielokrotnie umożliwiał nam kwerendy w parafialnych materiałach archiwalnych. A w czasie festiwalu kościół i sala w dawnej kaplicy stała przed nami otworem.
– Tak wielkiej straty nie da się wypełnić – mówi starosta Andrzej Romańczuk. – Był przede wszystkim dobrym człowiekiem – otwartym, szczerym i radosnym. Nigdy nie odmówił mi pomocy, zawsze służył mądrą radą. Starał się nigdy nie oceniać, tylko zawsze szukać w bliźnim pozytywów. Ludzi, kapłanów z taką charyzmą, duchową mocą i pięknym sercu nie ma, niestety, wielu. Księdza Stanisława będzie nam bardzo brakować… (pk)