Wojna o COZL

Solidarność domaga się powrotu na stanowisko dyrektora COZL prof. Elżbiety Starosławskiej. W innym przypadku grozi strajkiem

Tak się kończy instrumentalne traktowanie związkowców. Kiedy byli potrzebni do dyskredytowania polityki zdrowotnej sejmikowej koalicji PO-PSL, wówczas Prawo i Sprawiedliwość bez skrępowania korzystało z wiedzy, kontaktów i emocjonalnego zaangażowania byłej dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, prof. Elżbiety Starosławskiej oraz popierających ją działaczy miejscowej „Solidarności”. Teraz Solidarność domaga się zapłaty, ale rządzący nie bardzo mają na to ochotę.


Prof. Elżbieta Starosławska nie ukrywała nigdy, że marzy jej się powrót na zajmowane w COZL stanowisko po wyborczym zwycięstwie PiS, dlatego na wszystkich dostępnych frontach, przede wszystkim za pośrednictwem Radia Maryja, bezpardonowo atakowała koalicję PO-PSL.

Dzielnie w tej akcji sekundował jej zwłaszcza wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek. Czy wystąpienia Starosławskiej miały wpływ na ostateczny wynik wyborów, można mieć wątpliwości (wszak trafiały raczej do już przekonanych), mimo to jednak ex-dyrektorka tak czy siak spodziewała się nagrody.

Kto wpędził COZL w kłopoty?

Tym bardziej, że właśnie Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo prowadzone w sprawie domniemanego poświadczenia nieprawdy przez dyr. Starosławską w dokumentacji przetargowej na dostawy leków. Zdaniem związkowców z Solidarności to ostatecznie zamyka sprawę, oczyszcza nazwisko byłej szefowej i otwiera jej drogę do powrotu.

Nikt jakoś nie chce pamiętać, że to właśnie decyzje dyrektor Starosławskiej spowodowały pierwsze opóźnienia i konflikty w niezakończonej do dziś rozbudowie COZL, a także, że to ona doprowadziła do kryzysu finansowego tej placówki, tworząc i rozszerzając nowe oddziały bez zabezpieczenia finansowania ich świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Zdaniem zwolenników Starosławskiej był to co najwyżej problem nadmiaru dobrych chęci. Według krytyków dyskwalifikuje to lekarkę jako szefową placówki.

Kraśnicki desant

Dlatego też pojawił się nowy kandydat – dr Piotr Krawiec, były dyrektor szpitala… w Kraśniku. A że z Kraśnika pochodzi marszałek województwa Jarosław Stawiarski, na stanowisku szefa lecznicy chciałby mieć zaufanego krajana. Ta oczywistość nie przekonuje jednak z kolei związkowców, którzy podkreślają, że „nic nie mają do dra Krawca”, ale gotowi są protestować, byle nie został dyrektorem Centrum.

Nie byłby to dobry omen dla PiS-u, rozpocząć swoje rządy od strajku, konfliktu z własnym solidarnościowym zapleczem i odium niedotrzymania słowa. Z drugiej jednak strony oddać władzę w COZL-u dyrektor Starosławskiej, która wcześniej wiele decyzji dotyczących COZL podejmowała samodzielnie, nie pytając o zdanie marszałków, wydaje się z punktu widzenia włodarza województwa ryzykowne.

Na razie decyzja jest taka, że od piątku COZL kieruje dr Krawiec, zapowiadając dążenie do pacyfikacji nastrojów. Wygląda na to, że szybko będzie miał okazję sprawdzić w praktyce swoje umiejętności koncyliacyjne. Protest Solidarności wydaje się tylko kwestią czasu.TAK

Wakat w LAWP

Nowego dyrektora będzie miała również Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości. Umowa z dotychczasowym szefem LAWP, Marcelim Niezgodą (PSL), została rozwiązana za porozumieniem stron. Urzędnicy szukają jego następcy. Jakie są wymagania wobec kandydatów?

– Trzeba posiadać wyższe wykształcenie, co najmniej pięcioletni staż pracy, w tym co najmniej dwuletni staż pracy na kierowniczym stanowisku urzędniczym w jednostkach sektora finansów publicznych lub co najmniej czteroletni staż pracy na stanowisku urzędniczym w jednostkach sektora finansów publicznych – informuje Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. To nie jedyne wymagania. Kandydat musi np. znać przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych. Dokumenty można składać do poniedziałku, 28 stycznia. GR

News will be here