Na ostatniej sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego radni zajmowali się m.in. pomysłem przeniesienia słynnej aukcji konia arabskiego z Janowa Podlaskiego do Warszawy oraz sposobami walki z niepokonaną od pięciu lat epidemią afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Głosami PSL-PO uchwalono stanowisko: „Sejmik Województwa Lubelskiego wyraża dezaprobatę wobec ogłoszonej decyzji o przeniesieniu w 2018 r. Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi z Janowa Podlaskiego do Warszawy oraz zwraca się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa o uszanowanie wieloletniej tradycji i zmianę postanowień w tym zakresie. Stadnina w Janowie Podlaskim ma unikalne doświadczenie w organizacji jednego z najważniejszych na świecie wydarzeń dla miłośników koni. Pierwszy pokaz został zorganizowany w 1979 r. i co roku gromadzi czołówkę najpiękniejszych i najcenniejszych koni arabskich, ocenianych przez międzynarodową obsadę sędziowską oraz podziwianych przez publiczność z wielu krajów świata. Rozdzielenie Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi i aukcji Pride of Poland obniży rangę Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, w ramach których zawsze odbywają się pokaz i aukcja” – uchwalili radni, wysyłając swoje stanowisko między innymi do prezydenta Andrzeja Dudy.
Dzik jest dziki – radny jest zły
Konie, choć piękne, mniej jednak ekscytowały radnych niż świnie, zwłaszcza dzikie. Poszło o pomysł budowy na wschodniej granicy kraju (a więc i Lubelszczyzny) płotu mającego zapobiegać przechodzeniu do Polski zarażonych ASF dzików z Białorusi i Ukrainy. Co zabawne, krytykując tę koncepcję sejmikowa koalicja PO-PSL poniekąd skrytykowała… sama siebie, nazywając ideę „spóźnioną”. Wątek ten podchwycili zresztą radni PiS, punktując Zarząd Województwa i byłe PSL-owskie kierownictwo ministerstwa rolnictwa za wieloletnie zaniedbania w tym zakresie, prowadzące do obecnej zapaści i dramatycznej sytuacji hodowców żywca. „Było to zasadne w 2016 r. kiedy zaczęto odnotowywać największą liczbę ognisk ASF. Obecnie nie można dać gwarancji, że ogrodzenie, którego budowa będzie trwała 3-4 lata, przyczyni się w jakikolwiek sposób do zahamowania rozprzestrzeniania się wirusa ASF, który swoim zasięgiem objął już niemal cały obszar kraju po wschodniej stronie Wisły i powoli przemieszcza się w kierunku zachodnim” – napisali radni, tymczasem radny Marek Wojciechowski podkreślał, że rząd planuje także uruchomienie (wreszcie…) programu odszkodowawczego dla hodowców.
Goszczący w Lublinie wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski uciął spór, podkreślając, że budowa zapory antydzikowej zacznie się jeszcze w tym roku. Głos w rytualnym sporze zdążył jednak jeszcze zabrać wojewoda lubelski, a cała debata, jak zwykle więc, pożeglowała na obszary absurdu. Radni zażądali bowiem wprowadzenia na terenie województwa… stanu klęski żywiołowej, chociaż ten skutecznie uniemożliwiłby przeprowadzenie… wyborów do Sejmiku. Z kolei wojewoda Przemysław Czarnek rozwiązań nadzwyczajnych nie chce, choć dałyby mu one dodatkowe uprawnienia, za to zapewnia, że dokłada starań, by problemem dzików już zajmowały się… Siły Zbrojne RP. TAK