Mieszkańcy gminy Łopiennik Górny czują się wyrolowani, a chodzi o montaż pieców na biomasę z gminnego projektu związanego z odnawialnymi źródłami energii. Te zakupione nie mieszczą się w ich domowych kotłowniach. Teraz muszą wydać po kilka tysięcy złotych na opał, by mieć czym ogrzewać swoje domy, bo wiedząc, że będą mieć ekologiczne piece, latem nie zaopatrzyli się w węgiel. Władze gminy nie mają sobie nic do zarzucenia…
Nie tak część mieszkańców gminy Łopiennik Górny wyobrażała sobie realizację projektu dotyczącego odnawialnych źródeł energii, a konkretnie montażu pieców na biomasę. Byli przekonani, że w okresie zimowym będą ogrzewać swoje domy, dbając o ekologię. Tymczasem okazało się, że piece nie pasują do kotłowni, a żeby je zamontować, mieszkańcy muszą ponieść niemałe nakłady na przebudowę pomieszczeń i wymianę instalacji.
– Jestem zła na wójta, urzędników i wszystkich, którzy mają cokolwiek wspólnego z wymianą pieców na biomasę w naszej gminie – mówi mieszkanka Łopiennika Podleśnego. – Gmina zakupiła piece, wszystkie takie same i nie pasują do mojej kotłowni. Gdyby ktoś latem przyszedł do mojego domu, zobaczył jak wygląda pomieszczenie, dokonał pomiarów i zamówił odpowiedni piec, dziś nie byłoby żadnych problemów. Albo gdybym dostała informację, że moja kotłownia jest za mała na piec na biomasę, poszłabym w sierpniu i kupiła opał jeszcze po akceptowalnych stawkach. Teraz węgiel kosztuje ponad 1 500 zł za tonę. Prawie dwa razy więcej, niż latem. Muszę wydać 6 albo i 7 tysięcy złotych, żeby mieć czym ogrzewać dom zimą. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ani wójta, ani urzędników mój problem kompletnie nie interesuje. Czuję się wyrolowana! – dodaje czytelniczka.
Zdaniem mieszkanki Łopiennika Podleśnego, montaż pieca wiązałby się dosłownie z rozbiórką połowy domu. – W wakacje sekretarz gminy zapewniała mnie, że piece będą różnej wielkości i dobierane pod konkretne zamówienie. Okazało się inaczej. Wiem, że podobny problem ma więcej mieszkańców gminy – zauważa kobieta.
Gmina Łopiennik Górny realizuje projekt pod nazwą „Energia odnawialna w gminie Łopiennik Górny – II etap”. W ramach projektu zostaną wykonane 422 instalacje odnawialnych źródeł energii, w tym m.in. montaż 62 pieców na biomasę, czyli pelet. Instalacje, jak tłumaczą urzędnicy, są montowane w budynkach mieszkańców na podstawie stosownych umów o montaż i używanie instalacji OZE.
– Mieszkanka z Łopiennika Podleśnego także taką umowę podpisała – podkreślają urzędnicy. – Zapisy umowy jasno precyzują warunki techniczne, które umożliwiają montaż zestawów OZE: odpowiednia instalacja elektryczna, wodna, wolna powierzchnia wewnątrz budynku umożliwiająca montaż urządzeń. Jeżeli budynek nie spełnia tych kryteriów mieszkaniec na podstawie umowy zobowiązał się do przystosowania go do warunków spełniających wymagania na własny koszt. Z kolei jeśli z przyczyn technicznych stwierdzonych przez wykonawcę i potwierdzonych przez inspektora nadzoru nie ma możliwości montażu w konkretnym budynku kotła, gmina odstępuje od umowy i zwraca mieszkańcowi wpłacony wkład własny.
Urzędnicy zaznaczają, że inne samorządy realizują podobne projekty na tych samych warunkach. – W tym konkretnym przypadku mieszkanka, twierdząc, że gmina obiecała dobór pieca pod każdą nieruchomość indywidualnie, mija się z prawdą – wyjaśniają. – Przystępujących do projektu mieszkańców gmina informowała, że w ramach inwestycji zostaną zakupione i zamontowane instalacje jednakowe dla wszystkich uczestników.
Urzędnicy zapewniają, że wszelkie zakupy projektowe gmina realizuje zgodnie z zapisami ustawy prawo zamówień publicznych, a te nie zezwalają na ograniczenie konkurencyjności oferowanych produktów do konkretnego rozwiązania. – Przygotowując przetarg gmina nie znała i nie mogła wskazywać konkretnych wymiarów kotłów – tłumaczą. – To w postępowaniu przetargowym wyłoniono dostawcę oferowanego urządzenia. Umowa została podpisana 3 września 2021 r. i wcześniej nikt nie mógł inwentaryzować kotłowni pod kątem wymiarów konkretnego pieca. Kocioł na pelet charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami oraz elastyczną mocą w zakresie 6-20 KW i jest bardzo uniwersalny dla mieszkańców. W przypadku niewymiarowej kotłowni, tj. brak miejsca, niedostosowany komin lub wskazania lokalizacji w innym miejscu niż istniejący kocioł, nie posiadając przy tym instalacji centralnego ogrzewania, nie ma możliwości montażu. Wiąże się to również ze zwrotem wkładu finansowego, poniesionego przez mieszkańca.
Urząd gminy w Łopienniku Górnym przekonuje, że nie jest prawdą, iż podobny problem ma więcej mieszkańców. – Tylko w trzech przypadkach miała miejsce sytuacja, gdzie umowa została rozwiązana z powodów technicznych, a wpłacony wkład własny zwrócony mieszkańcowi. Te osoby przeczytały podpisywaną umowę oraz rozumieją, że gmina nie może finansować prac związanych z dostosowaniem prywatnych kotłowni do odpowiednich warunków technicznych – tłumaczą urzędnicy. (s)