Wszystko gra na „102”!

Ubiegłoroczny wicemistrz Polski Patryk Jusiak w sobotę rozbił auto, a w niedzielę… swoich konkurentów w A/PL-1600

Patryk Jusiak w pierwszym tegorocznym starcie w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski sięgnął po zwycięstwo w klasie A/PL-1600 w drugim dniu 11. Wyścigu Górskiego Limanowa – Przełęcz pod Ostrą, potwierdzając, mimo ponad półrocznej nieobecności w górach, mistrzowską formę. Trzecie miejsca Sławomira Kaźmieraka umocniły kierowcę A. Lubelskiego na takiej samej pozycji w rankingu klasy E1-2000. Paweł Wójtowicz (A. Wschodni) również zrealizował przedstartowe plany, kończąc zmagania na piątych-szóstych pozycjach w klasyfikacji aut napędzanych na koła jednej osi oraz klasie SC+3500.


102. numer startowy Patryka Jusiaka, reprezentującego Automobilklub Kielecki, nie był jedynym elementem na hondzie civic kojarzącym się z czołgiem z popularnego serialu. Auto okazało się wyjątkowo pancerne w sobotniej przygodzie kierowcy z Nałęczowa.

Podczas drugiego podjazdu treningowego Patryk padł ofiarą zdradliwych warunków na trasie. Uślizg tylnej osi przed nawrotem spowodował, że zabrakło kilku metrów na korektę toru jazdy, a próba ratowania się przed czołowym zderzeniem z barierą poprzez ostry skręt kół zakończyła się mocnym rozbiciem… tylnej części auta. Wyścigówka nie wyglądał najlepiej, ale serwis podjął się próby jej naprawy na niedzielną część zawodów. Wiele zaangażowanych osób z powodzeniem mogłoby odbić „piątkę” na karoserii hondy za wniesiony wkład w odbudowę. W tej sytuacji, zgodnie z fabułą serialu, oczekiwać należało zwycięstwa i triumfalnego powrotu do domu.

Jusiak nie zawiódł: co prawda pierwszą niedzielną próbę wyścigową ukończył tuż za liderem Arkadiuszem Borczykiem (0,6 sek.), ale w drugiej odpalił już z „grubej rury” deklasując Borczyka o sekundę i trzeciego w wynikach Adama Wojtunika (obaj honda civic) aż o dwie! Po zsumowaniu czasów obydwu podjazdów nasz kierowca mógł świętować pierwszą wygraną w sezonie 2019.

Sławomir Kaźmierak konsekwentnie realizuje założenia na sezon – w Limanowej dwukrotnie był trzeci w klasie E1-2000 oraz wysoko plasował się w klasyfikacji aut napędzanych na koła jednej osi, w której sobotnią część rywalizacji ukończył na najniższym stopniu podium, a w niedzielę był czwarty. Układ sił w klasie wydaje się być ustabilizowany: lider Gabriel Kubit (honda integra) przez cały wyścigowy weekend był niedościgniony, podobnie jak nieco wolniej jeżdżący Michał Tochowicz (skoda fabia). Sławek w sobotę zgłaszał kłopoty ze ślizgającym się sprzęgłem (awaria uszczelniacza), lecz mimo defektu pewnie finiszował za wspomnianą dwójką rywali.

W kolejnym dniu musiał odpierać ataki czwartego w klasyfikacji Wojciecha Sochy (renault clio), który w kolejnych podjazdach był tylko o 0,5 i 0,2 sekundy wolniejszy. Zapytany o plany na drugą część sezonu Kaźmierak wskazał, że celem jest utrzymanie medalowego miejsca w rankingu klasy oraz w „generalce” aut napędzanych na jedną oś. Możliwe dalsze usprawnienia hondy na razie zostaną wstrzymane w związku z planowanymi przez organizatorów GSMP zmianami regulaminowymi na sezon 2020.

Paweł Wójtowicz zaliczył dobry start, choć spoglądając wyłącznie na wyniki, można mieć zgoła odmienne zdanie. Umiejscowienie silnego, lecz napędzanego tylko na jedną oś porsche 944 w klasie SC+3500 w gronie mitsubishi lancerów czy skody fabii – aut mistrzów Polski – od początku tegorocznych startów pozbawia Pawła możliwości rywalizacji o podium. Do zwycięzcy klasy porsche tracił w Limanowej ponad 40 sekund w dwóch podjazdach, a do najwolniejszej wyścigówki 4×4 – około 20 sekund. To zbyt wiele, by nawiązać jakąkolwiek walkę. Dotychczas Wójtowicz uwagę skupiał na ściganiu się z Ryszardem Żyszczyńskim (bmw 335), którego jazda była swego rodzaju punktem odniesienia.

W Limanowej nasz zawodnik wyraźnie był szybszy (o 3 i 15 sekund), więc zaczął szukać konkurentów w klasyfikacji generalnej aut napędzanych na jedną oś. Tutaj dobrym „celem” był wspomniany wyżej Kaźmierak, do którego strata Wójtowicza na dwóch podjazdach wyniosła ok. 4 sekund. Rozwiązaniem sytuacji, w jakiej znalazł się Paweł, może być utworzenie oddzielnych klasyfikacji dla aut z napędem na przednią i tylną oś, o czym coraz głośniej mówi się w kontekście wspomnianych zmian w regulaminie.

Z Limanowej
Łukasz Głowacki

News will be here