Wykluczeni ze wsparcia

Przez zamieszanie z przejęciem gminy Chełm przez miasto część jej mieszkańców, którzy pracowali kiedyś w PGR-ach, nie będzie mogła ubiegać się o dotacje na zakup sprzętu komputerowego dla dzieci i wnuków. Gmina nie przystąpiła do działania. Ale wykluczonych z tego programu jest więcej dzieci w naszym regionie, których rodzice albo dziadkowie pracowali w gospodarstwach rolnych.

4 października ruszył nabór wniosków na zakup sprzętu komputerowego dla dzieci i wnuków byłych pracowników Państwowych Gospodarstw Rolnych. Rząd tym działaniem planuje walczyć z wykluczeniem cyfrowym na wsiach. W naszym regionie z dotacji na zakup sprzętu może skorzystać wiele osób, bo PGR-y działały na terenach większości gmin.

Dotacja jest kusząca. Rodzina może otrzymać 3500 zł na każde uczące się dziecko. Warunki są proste. Jedno z rodziców lub dziadków pracowało w PGR a dziecko nadal mieszka na terenach gmin popegeerowskich (niekoniecznie tych, w których pracowali rodzice lub dziadkowie).

Zainteresowanie działaniem jest spore. Do urzędu gminy w Sawinie wpłynęło około setki wniosków. Gmina zakończyła nabór w miniony piątek. Do gminy Ruda-Huta, na terenie której funkcjonowała zaledwie „filia” PGR w jednej wiosce, Iłowie, wpłynęło do piątku 20 podań. Ale nabór trwa tutaj do 26 października. Byli pracownicy PGR-ów z niemal wszystkich gmin mają możliwość składania wniosków.

Ale nie mieszkańcy gminy Chełm, chociaż na jej terenie działał przecież spory PGR w Pokrówce i gospodarstwo rolne w Stawie, które najpierw było część PGR w Sawinie a potem autonomiczną jednostką. Niestety, gmina Chełm, mimo że Krajowy Ośrodek Wparcia Rolnictwa wpisał ją na listę samorządów, które mogą ubiegać się o dotację, nie rozpoczęła naboru wniosków. A wszystko przez zamęt z przejęciem jej części przez miasto.

– Ta cała sytuacja wytrąciła nas z rytmu, mieliśmy dużo zamieszania, wyjazdów i nie podjęliśmy tego działania – przyznaje Lucjan Piotrowski, wicewójt gminy Chełm. – Zrobimy rozeznanie i sprawdzimy czy jest jeszcze możliwość wejścia w ten projekt.

Szanse są słabe, bo konkurs kończy się 5 listopada. Do tego dnia gminy muszą złożyć wnioski do Centrum Projektów Polska Cyfrowa.

Ale wykluczonych z możliwości dofinansowania jest więcej mieszkańców, których rodziny pracowały w gospodarstwach rolnych na wsi. – Bo część wyprowadziła się do innych miejscowości, na terenie których nie było pól PGR-ów i przez to nie spełniają kryterium – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza, które na początku nie znalazło się nawet w przygotowanym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wykazie samorządów, które mogą przystąpić do działania. A przecież w gminie był PGR w Mogilnicy a pola gospodarstwa obejmowały też wsie w Kuliku czy Brzezinach. Dopiero po interwencji wykaz uzupełniono.

– Projekt skierowany jest do rodzin pracowników byłych państwowych gospodarstw rolnych a mamy zapytania od mieszkańców, którzy pracowali w kółkach rolniczych, spółdzielniach rolniczych czy Gminnych Spółdzielniach Samopomoc Chłopska – dodaje Jarosław Walczuk z Urzędu Gminy w Rudzie-Hucie. – Oni nie kwalifikują się do tego projektu.

– Na naszym terenie oprócz PGR-u funkcjonowała Spółdzielnia Usług Rolniczych czy chociażby duży zakład doświadczalny Akademii Rolniczej w Bezku. Praca w nich niczym nie różniła się od pracy w PGR-ach – mówi Tomasz Szczepaniak, sekretarz Urzędu Miasta Siedliszcze. – Różnica polegała tylko na tym, że nie były to państwowe gospodarstwa rolne. (bf)

News will be here