Wykorzystana przez szkołę

Nauczycielka poprosiła, by młoda poetka-amatorka napisała wiersz do albumu absolwentów. Jakże wielkie było zdziwienie dziewczyny, gdy koleżanka zadzwoniła do niej z informacją, że pod jej utworem podpisany jest ktoś inny. Szkoła jednak nie widzi w tym problemu.

– Pisanie wierszy to moja pasja, odziedziczyłam ją po dziadku i wiążę z nią swoją przyszłość – mówi Julia. – Pod koniec ubiegłego roku szkolnego zostałam poproszona o napisanie wiersza do albumu absolwentów. Naprawdę długo siedziałam nad utworem, poświęcając swój czas. Wysłałam wiersz nauczycielce, zgadzając się na jego publikację z nazwiska, a nie anonimowo.

Jednak w momencie, gdy album został rozdany uczniom, dowiedziałam się od koleżanek, że mój wiersz został podpisany innym imieniem i nazwiskiem. To kradzież praw autorskich. Przy próbach wyjaśnienia sytuacji z panią wicedyrektor czułam się zbywana. Nikt nie widział w tym problemu. Była wychowawczyni zaśmiała się, że przecież nic z tym nie zrobię – opowiada rozżalona absolwentka II Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie.

Ponieważ Julia wyjechała do innego miasta, w jej imieniu z dyrektorem liceum spotkała się matka dziewczyny. – On także nie widział w tym problemu. Powiedział nawet, że gdybym się bardziej angażowała w życie szkoły, to zapamiętałby mnie. Tylko że ja wygrywałam konkursy – dodaje Julia.

Ze względów finansowych nie było mowy o ponownym wydruku albumu. W Internecie miała natomiast pojawić się errata do wydania z poprawnym nazwiskiem autorki wiersza. Do dziś jej nie ma. Dlaczego?

– To nie tak, że próbujemy zamieść sprawę pod dywan. Możemy zamieścić erratę w mediach społecznościowych, ale nie na stronie internetowej szkoły. Takie rozwiązanie zostało zaproponowane matce zainteresowanej, jednak nie satysfakcjonowało jej. Od tamtej pory nie miałem żadnego kontaktu ani ze strony samej autorki, ani jej matki. Jeśli takowy nastąpi, zamieścimy erratę na Facebooku – odpowiada Zbigniew Niderla, dyrektor II LO w Chełmie. (pc)

News will be here