Z lombardu do reality show

Chełmianin Michał Gołębiowski jest jednym z bohaterów nowego reality show telewizji Polsat. W programie „Przetrwaj i wygraj” miał za zadanie spędzić cztery dni i cztery noce w lesie z ograniczonym dostępem do wody i jedzenia. Z jakim skutkiem? Tego dowiemy się po obejrzeniu ostatniego odcinka serii.

Polsat reklamuje swój program „Przetrwaj i wygraj” jako „pionierski eksperyment, który ma na celu sprawdzenie czy współczesny człowiek jest w stanie spędzić cztery dni i noce w lesie z ograniczonym dostępem do wody i jedzenia, korzystając jedynie ze swojej wiedzy oraz tego, co oferuje mu natura”. A wszystko pod czujnym okiem Pawła Szlendaka – eksperta i instruktora sztuki przetrwania. Do udziału w show zakwalifikowało się sześć osób, w tym Michał Gołębiowski z Chełma, na co dzień pracownik jednego z chełmskich lombardów.

– Zajmuję się też dopłatami do odszkodowań z OC sprawcy, a z wykształcenia jestem nauczycielem języka angielskiego – mówi „Nowemu Tygodniowi” Michał. Chełmianin ma wiele zainteresowań, głównie związanych ze sportem. Trenuje sztuki walki, uprawia żeglarstwo, windsurfing.

– Przed około dwoma laty zacząłem obserwować na facebooku profil „Partyzanci Lubelszczyzny” o tematyce survivalowej. Prowadzi go instruktor survivalu Paweł „Szlendi” Szlendak. Oglądałem jego filmiki, zaciekawiły mnie, więc chciałem się wybrać do niego na szkolenie, jednak nie za bardzo miałem z kim pojechać. Pewnego razu wrzucili informacje, że tworzą projekt polegający na przetrwaniu w lesie przez cztery doby bez dostępu do cywilizacji, pożywienia, wody i wszelkich innych wygód, i organizują casting, więc pomyślałem: jak nie teraz, to kiedy? – opowiada chełmianin.

Początkowo Michał myślał, że w dzień odbywać się będą nagrania do programu, a w nocy kamery zostaną wyłączone i wszyscy pójdą spać do namiotu i dostaną jakąś przekąskę. – Jednak przed programem zadzwonił do mnie „Szlendi” i uświadomił mnie, że naprawdę przez cztery dni będę spał w krzakach i nie będzie żadnego cateringu. Mimo tego stwierdziłem, że raz się żyje, a do odważnych świat należy, no i tak znalazłem się w telewizji – mówi.

Chełmianin nigdy wcześniej nie miał doświadczenia związanego z przetrwaniem, nigdy nie spał w lesie, nawet w namiocie czy hamaku, a już na pewno nie na gołej ziemi. – Generalnie pomysłodawcy programu szukali osób, które nie miały styczności z survivalem, i ja właśnie byłem taką osobą – zauważa.

„Przetrwaj i wygraj” było nagrywane we wrześniu ubiegłego roku w jednym z lasów na Kaszubach, ale jego emisja odbywa się dopiero teraz. Wzięło w nim udział sześć osób, które podzielono na dwie drużyny. Michał Gołębiowski trafił do ekipy z dwiema kobietami. – Zabawa polegała na tym, żeby wytrwać te cztery dni w lesie oraz żeby wygrać jak najwięcej konkurencji, za które były przewidziane nagrody pieniężne – relacjonuje. Pierwszym sprawdzianem było rozpalenie ognia bez pomocy zapalniczki czy zapałek, a następnie wybudowanie szałasu, w którym uczestnicy zabawy mieli spać. – Oprócz tego było też zdobywanie pożywienia w lesie, rozpalanie różnych rodzajów ognisk, zrobienie dziegciu i tym podobnych. Poznałem również co to znaczy brak wody, głód czy wyziębienie. Nauczyłem się pozyskiwać wodę oraz rozpalać ognisko długopalne aby mieć zapewniony komfort cieplny przez większość nocy – mówi Michał.

Przygodę z programem wspomina świetnie, mimo że miał tzw. trudne chwile, np. już pierwszego dnia nabawił się kontuzji. – Uważam, że to była super przygoda. Zrozumiałem, jak ważny jest kontakt z przyrodą. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, począwszy od uczestników programu, poprzez instruktora, skończywszy na zwariowanej ekipie, która czuwała nad nagraniami – opowiada mężczyzna. Michał poznał też Czesława Langa, znakomitego kolarza, wicemistrza olimpijskiego i organizatora Tour de Pologne, którego trasa przebiegała rok temu (i w tym roku również będzie przebiegać) przez Chełm. Lang gościł uczestników programu przed i po nagraniach. – W przyszłości planuję połączyć survival z żeglarstwem, chciałbym wybrać się w rejs na morze lub ocean, zakotwiczyć przy jakiejś bezludnej wyspie i spędzić na niej trochę czasu, myślę, że to byłaby niezapomniana przygoda – podsumowuje chełmianin. (kg)

News will be here