Z małej wioski do belwederskiej profesury

Chłopak z małej wioski wspiął się na naukowy szczyt, zdobywając tytuł profesora nadawany przez prezydenta RP. To ukoronowanie naukowych osiągnięć Waldemara Bednaruka, prawnika, historyka, wieloletniego wykładowcy KUL. Profesurą belwederską postawił „kropkę nad i” w swojej karierze, a miłośnicy jego literatury już mogą szykować się na kolejne dzieła-perełki, pełne historycznych, iskrzących emocjami ciekawostek.


Prof. dr hab. Waldemar Bednaruk pochodzi z Putnowic Kolonii w gminie Wojsławice. Od najmłodszych lat uwielbiał czytać książki i przenosić się do literackiego świata. Wspomina, że w dzieciństwie przeczytał wszystkie książki, jakimi dysponowała biblioteka w jego rodzinnej miejscowości. Przez sześć lat uczył się w tamtejszej szkole, a dwie ostatnie klasy podstawówki ukończył w Szkole Podstawowej w Wojsławicach. Był dobrym uczniem. Żaden z przedmiotów nie sprawiał mu problemów i choć już wtedy upodobał sobie przedmioty humanistyczne, postanowił kontynuować naukę w Technikum Mechanicznym w Chełmie.

Przypomina, że w tamtych czasach to dziewczęta częściej wybierały licea, a chłopcy z reguły technika lub zawodówki. Dzięki temu po ukończeniu szkoły średniej mieli fach w ręku. Jako 15-letni chłopiec wyjechał z rodzinnej miejscowości do Chełma, aby uczyć się w ówczesnych „Machajach” na kierunku budowa maszyn. Mieszkał na stancjach i w bursie, a lata spędzone w ławkach technikum wspomina z wielkim sentymentem. Zwraca uwagę na ważną rolę, jaką odegrali w jego życiu nauczyciele.

– Dla mnie i dla moich kolegów byli autorytetami, bo wychowali wiele pokoleń młodzieży i zaszczepiali w nas pasję do nauki – mówi prof. Bednaruk. – Spotkałem na swojej drodze wielu wspaniałych pedagogów. Uwielbiałem język polski, do dziś wspominam niezwykłe lekcje historii z naszą nauczycielką, panią Marią Chodyńską. Ubolewam, że dzisiejsza młodzież spędzająca tak wiele czasu w wirtualnym, internetowym świecie nie zawsze wie, gdzie szukać autorytetów. Często szuka ich tam, gdzie nie trzeba.

Droga naukowa

Prof. Bednaruk przyznaje, że przedmioty zawodowe nie do końca przypadły mu do gustu, bo miał humanistyczne zainteresowania, ale już jako uczeń wychodził z założenia, że nauka w każdej dziedzinie rozwija i sprawia, że młody człowiek staje się bardziej wszechstronny. Po maturze na kilka lat wyprowadził się z Chełma, aby studiować w Lublinie. Katolicki Uniwersytet Lubelski to jego Alma Mater. Pierwszym jego fakultetem była ukochana historia, drugim – prawo.

W 1997 r. ukończył studia historyczne (a trzy lata później prawnicze) i wrócił do Chełma, podejmując pracę jako nauczyciel historii w ówczesnym Zespole Szkół Ekonomicznych i III Liceum Ogólnokształcącym w Chełmie. W 2001 r. został asystentem w Katedrze Historii Państwa i Prawa KUL. W 2004 r. uzyskał stopień doktora nauk prawnych. W „Ekonomach” pracował do 2005 r. (w latach 2004-2005 był wicedyrektorem tej szkoły). Później poświęcił się już pracy na KUL-u, szybko pnąc się po naukowych szczeblach.

W 2012 r. był już profesorem nadzwyczajnym i kierownikiem Katedry Historii Ustroju Polski na tle Powszechnym, a w 2014 r. profesorem nadzwyczajnym w Katedrze Historii Prawa Sądowego na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL. Dostępna na stronie internetowej KUL lista nagród i wyróżnień zdobywanych przez prof. W. Bednaruka za jego wybitne osiągnięcia naukowe jest bardzo długa. Jest on członkiem American Society for Legal History, Komisji Prawniczej Oddziału Lubelskiego PAN, Towarzystwa Naukowego KUL oraz Chełmskiego Towarzystwa Naukowego, wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa KUL.

Jest autorem ponad 100 artykułów naukowych, a także autorem, współautorem lub redaktorem 16 książek. W 2012 r. jedna z jego publikacji została uznana przez Lubelskie Towarzystwo Naukowe najlepszą książką naukową 2011 roku. W 2012 r. nominowano go do tytułu Człowieka Roku, a w 2018 r. Nauczyciela Akademickiego Roku. Długo można wymieniać jego osiągnięcia, a ukoronowaniem jego dorobku naukowego jest najwyższy stopień naukowy dostępny w naszym kraju. To tytuł profesora nadawany przez prezydenta RP, określany jako „profesura belwederska”.

Wędruje ona tylko do nielicznych, bo tytułem tym odznacza się osoby, które uzyskały już stopień naukowy doktora habilitowanego, mają osiągnięcia naukowe lub artystyczne znacznie przekraczające wymagania stawiane w przewodzie habilitacyjnym oraz posiadają znaczące osiągnięcia dydaktyczne, w tym także w kształceniu kadry naukowej. Uroczystość wręczenia aktu nominacji profesorskiej przez prezydenta RP planowana była w ubiegłym roku, ale ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia została przełożona. Prawdopodobnie odbędzie się wiosną przyszłego roku w ogrodach Pałacu Prezydenckiego.

Na razie prof. Bednarukowi przysłano kopię aktu nominacji profesorskiej. Włożył wiele pracy w to, aby go otrzymać. Udało mu się to w wieku 48 lat, co oznacza, że jest najmłodszym naukowcem z tym prestiżowym tytułem w dziejach Katedry Historii Ustroju i Prawa KUL, gdzie pracuje. Na pytanie o to, co poczuł, gdy otrzymał wiadomość o przyznaniu mu przez prezydenta RP tytułu profesora odpowiada, że oprócz radości i dumy przede wszystkim ulgę.

– Ulgę, bo procedura, która poprzedzała ten sukces była długotrwała i wymagała ode mnie wiele pracy, poświęcenia i zaangażowania – mówi prof. Bednaruk. – Dodatkowym obciążeniem staje się wówczas stres związany z ciążącą odpowiedzialnością i pokładanymi nadziejami, nie tylko bliskich, ale i mojej uczelni, która, inicjując proces awansu, inwestuje we mnie i obdarza w ten sposób zaufaniem. Odetchnąłem, gdy we wrześniu 2020 roku, po ponad 1,5 roku od jej wszczęcia, dostałem informację, że prezydent RP złożył pod aktem nominacji swój podpis. Oczywiście, nie udałoby się to bez wsparcia mojej rodziny i przyjaciół, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Wstawać o świcie i wierzyć w marzenia

Prof. Bednaruk, mimo młodego wieku, osiągnął już wszystkie możliwe stopnie naukowe, ale w pracy zawodowej i tak będzie stawiał sobie wysoko poprzeczkę. Jest osobą, która uwielbia pracować i swoim studentom też poleca, aby – tak, jak on – wstawali o świcie, by mieć więcej czasu na „leniuchowanie”.

Ale jego twórczość to nie tylko publikacje stricte naukowe. W najbliższym czasie zamierza poświęcić więcej czasu na powieści i dramaty historyczne. Te ostatnie zaczął pisać w 2007 r., a namówiła go do tego żona, która – jak przyznaje prof. Bednaruk – jest pierwszym i najlepszym recenzentem jego dzieł. Był to dramat pt. „Agnieszka przed Trybunałem”. Sztuka ta jest wystawiana przez studentów KUL-u, a także przez seniorów w Chełmie. Drugi dramat historyczny prof. Bednaruka to „Reasumpcja Trybunału Koronnego”, wydany w 2011 r. Spod pióra prof. Bednaruka, znawcy epoki staropolskiej, wyszedł też „Kurier ze Stambułu” – debiut powieściowy, wydany w 2015 r.

W 2019 r. odbyła się premiera jego bestsellerowej powieści obyczajowo-historycznej pt. „Harem”, a wydany rok później „Dom gejsz” był kontynuacją tej książki. Współautorką tego pełnego dworskich intryg i namiętnych historii miłosnych cyklu o przygodach Jana „Sobiepana” Zamoyskiego jest tajemnicza Alex Vastatrix. W przyszłym roku wydana ma być trzecia część tego cyklu, a także inna książka autorstwa prof. Bednaruka pt. „Niezwykłe kobiety czasów staropolskich”. W grudniu br. czytelnicy kolejnych wydań „Super Expressu” będą czytali „Wigilijną Niespodziankę” autorstwa chełmianina, opowiadającą o czasach Marysieńki Sobieskiej.

Prof. Bednaruk, którego książki dostępne są w każdej bibliotece w kraju, ma krótkie przesłanie do młodzieży.

– Kiedy byłem małym chłopcem i czytałem książki z naszej biblioteki w rodzinnej miejscowości, nie myślałem nawet, że kiedyś na półkach bibliotek znajdą się także moje książki. Warto dążyć do tego, aby marzenia się spełniały – mówi prof. Bednaruk. (mo)

Podczas spotkania z czytelnikami
News will be here