Z zawodu złodziej

Mariusz I. z Oświęcimia to prawdziwy gagatek. Mimo młodego wieku (27 lat) na koncie ma niejedno przestępstwo. Raz zamykany za kradzieże, po wyjściu znów rozrabia. Grabi, co mu w ręce wpadnie, ale na łowy najczęściej rusza do „Biedronki”.

Prokuratura Rejonowa w Chełmie oskarżyła 27-latka o: kradzież z „Castoramy” dalmierzy laserowych, włamanie do przyczepy kempingowej i kradzież stamtąd kosiarki oraz trampoliny; kradzieże w „Biedronkach” w Chełmie, Wojsławicach i Rejowcu Fabrycznym (do chełmskich dyskontów, po darmową whisky, schab i inne, beczelnie potrafił przychodzić dzień po dniu); kradzieże katalizatorów, akumulatorów i zbiornika paliwa z samochodów stojących na parkingach przy ul. Wolności czy Synów Pułku w Chełmie oraz Rudce pod miastem; kradzież glebogryzarki i felg z oponami z chełmskiego komisu. Akt oskarżenia objął również jego kolegę, Dawida K., z którym I. dokonał dwóch „nalotów” na katalizatory samochodowe.

Po kilku rozprawach Sąd Rejonowy w Chełmie wydał wyrok skazujący, uznając obu rabusiów winnych zarzucanych im czynów. Recydywista Mariusz I. ma zwrócić sześciu poszkodowanym w sumie prawie 15 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Wyrokiem łącznym sąd skazał go na 2 lata i 5 miesięcy pozbawienia wolności. Dawid K. w więzieniu ma spędzić 7 miesięcy, poza tym również musi wypłacić poszkodowanym zadośćuczynienie, a także zapłacić 1 tys. zł grzywny. (pc)

News will be here