Zamarzał za Stokrotką

Dzięki szybkiej reakcji postronnego mężczyzny, strażników miejskich i strażaków udało się uratować człowieka, który zamarzał za byłym pogotowiem opiekuńczym przy ul. Lwowskiej. Wychłodzonego i prawdopodobnie będącego pod wpływem alkoholu wniesiono na noszach do pobliskiego sklepu do czasu przyjazdu pogotowia.

Sytuacja miała miejsce w piątek (21 stycznia). Dochodziła godzina 10:40, kiedy do idącego ulicą Partyzantów patrolu straży miejskiej podbiegł mężczyzna z informacją, że nieopodal – za „Stokrotką”, na tyłach danego pogotowia opiekuńczego – leży nieprzytomny człowiek. Strażnicy niezwłocznie udali się na miejsce.

Mężczyzna w średnim wieku miał podciągnięte do góry ubranie, oddychał, ale nie było z nim żadnego kontaktu. Czuć było od niego alkohol i był solidnie wychłodzony. Nie miał przy sobie dokumentów, nie wiadomo było kim jest ów nieprzytomny – nie był to jednak żaden ze znanych strażnikom lokalnych kloszardów. Funkcjonariusze okryli go kocem termicznym i wezwali służby ratunkowe.

Jako pierwsi zjawili się na miejscu (po godzinie 11) strażacy, którzy okryli wyziębionego człowieka dodatkowymi kocami (mężczyzna powoli zaczął odzyskiwać świadomość, ale dalej nie było z nim logicznego kontaktu). Dowódca jednostki zdecydował o umieszczeniu go na noszach i wniesieniu do „Stokrotki” w celu ogrzania do czasu przyjazdu pogotowia. Chwilę przed godz. 12 na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego, który zabrał pacjenta do szpitala.

– Dziękujemy zgłaszającemu, że nie przeszedł w tej sytuacji obojętnie i jako jedyny zareagował na zagrożenie życia ludzkiego oraz PSP za udzieloną pomoc – mówią strażnicy miejscy.  (pc, fot. SM Chełm)

 

News will be here