Zamiotą sprawę pod dywan?

Nie ma żadnej reakcji starosty Andrzeja Leńczuka, ani też przewodniczącego rady powiatu krasnostawskiego Witolda Boruczenki w sprawie pominięcia przez radnego Mirosława Księżuka w oświadczeniu majątkowym kwestii pełnienia stanowiska wiceprezesa zarządu w stowarzyszeniu Wspólny Krasnystaw, które prowadzi działalność gospodarczą. Choć radny przekonuje, że jego funkcja jest społeczna, nie brakuje głosów, by tę kontrowersyjną sprawę wyjaśnił wojewoda lubelski.

Wiceprzewodniczący rady powiatu krasnostawskiego Mirosław Księżuk z Prawa i Sprawiedliwości od kwietnia 2016 roku jest wiceprezesem stowarzyszenia Wspólny Krasnystaw, które od czerwca 2017 r. prowadzi działalność gospodarczą. Radny obejmując stanowisko w zarządzie zasiadał w radzie powiatu krasnostawskiego. Był w opozycji do rządzącego w starostwie Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Mirosław Księżuk w żadnym z wypełnianych co roku, ale także na zakończenie i rozpoczęcie kadencji samorządu, oświadczeń majątkowych nie podał jednak, że jest członkiem zarządu stowarzyszenia. W punkcie szóstym oświadczenia należy wpisać, czy radny zarządza działalnością gospodarczą lub jest przedstawicielem, pełnomocnikiem takiej działalności. Wypełniający dokument musi też podać formę prawną i przedmiot działalności. Księżuk tego nie napisał, a na każdym z oświadczeń złożył podpis, że wypełnił je świadomie i przyjął informację, że za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Sam radny przekonuje, że ma dwie niezależne opinie prawne, z których wynika, że nie miał obowiązku podawania w oświadczeniach faktu, iż jest członkiem zarządu stowarzyszenia „Wspólny Krasnystaw”. Księżuk podkreśla, iż jego funkcja jest społeczna i nigdy nie pobierał z tego tytułu żadnego wynagrodzenia.

W ubiegłej kadencji samorządu, gdy starostą krasnostawskim był Janusz Szpak z PSL, „Wspólny Krasnystaw” dostał z budżetu powiatu dofinansowanie w wysokości 1 000 zł na organizację cyklu biegów w plenerze. Mirosław Księżuk zapewnia, że stowarzyszenie z dotacji nie skorzystało. Jak sam tłumaczy, złożony wniosek został zakwalifikowany do realizacji, jednak w określonym terminie stowarzyszenie nie mogło wykonać tego zadania z powodu ogłoszonego stanu ASF na terenie województwa lubelskiego, w tym powiatu krasnostawskiego. W ramach tej decyzji obowiązywał zakaz organizowania imprez plenerowych.

O tym, że radny Mirosław Księżuk w oświadczeniu majątkowym nie poinformował, iż zasiada w zarządzie stowarzyszenia, wie również zarząd powiatu i przewodniczący rady, ponieważ anonimy w tej sprawie jeszcze we wrześniu br. dotarły do starostwa.

Starosta krasnostawski Andrzej Leńczuk i przewodniczący Boruczenko nie wiadomo czemu, nie kwapią się z wyjaśnieniem kwestii związanej z prawidłowym wypełnieniem oświadczeń majątkowych przez radnego Księżuka. Można odnieść wrażenie, że temat jakby starali się zamieść pod dywan, choć na dobrą sprawę, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, sprawa powinna trafić na biurko wojewody lubelskiego, by niezależni prawnicy wypowiedzieli się, czy Mirosław Księżuk rzeczywiście nie musiał ujawniać faktu zasiadania w zarządzie stowarzyszenia, czy też nie podając tych informacji mógł złamać prawo. Podobnego zdania są radni z opozycji w powiecie, którzy uważają, że rządzącym powiatem trochę niezręcznie jest donieść do wojewody na partyjnego kolegę. – Starosta nie bardzo wie, jak zabrać się za tę sprawę – twierdzi jeden z nich.

Mirosław Księżuk to jeden z najbliższych współpracowników posłanki Teresy Hałas, dzięki której Andrzej Leńczuk po wyborach samorządowych w 2018 roku został starostą krasnostawskim. Księżuk był wcześniej dyrektorem biura poselskiego, obecnie jest społecznym asystentem parlamentarzystki Prawa i Sprawiedliwości. Niewykluczone, że ten fakt może wiązać staroście ręce. Andrzejowi Leńczukowi kilkanaście dni temu zadaliśmy drogą elektroniczną pytanie, co zamierza zrobić w sprawie radnego Księżuka, jednak nie uzyskaliśmy od niego odpowiedzi.

Co istotne, kilka miesięcy temu władzom starostwa i przewodniczącemu Boruczence nie przeszkadzał fakt zajmowania się anonimowym donosem na radnego Bogusława Domańskiego, któremu zarzucano, że nie mieszka na terenie powiatu krasnostawskiego i z tego powodu nie może wypełniać swojego mandatu. Ta sprawa, o czym wielokrotnie pisaliśmy, ostatecznie trafiła do wojewody lubelskiego, który zwrócił się do przewodniczącego rady Witolda Boruczenko, by ta ustaliła, czy w dniu wyborów samorządowych, jesienią 2018 roku, radny Domański miał prawo wybieralności. (s)

News will be here